Przegląd fotelików RWF: Joie i-Anchor (0-18 kg)

Przegląd fotelików RWF: Joie i-Anchor (0-18 kg)

O tym, że powinniśmy jak najdłużej przewozić w samochodach nasze dzieci posadzone tyłem do kierunku jazdy, pisałam już kilka razy (TUTAJ znajdziecie główny elaborat). Tak jest dla nich bezpieczniej, co na szczęście podkreśla coraz więcej producentów fotelików i co coraz częściej słyszymy od sprzedawców w sklepach. Pewnie za jakiś czas nie będzie nas dziwił widok dwulatka jadącego tyłem, a kto wie, może kiedyś będziemy rozważać zmianę ustawienia fotelika, dopiero gdy nasze dziecko dobije do wagi 18 kg (co dzieciom z 50 centyla zdarza się po 4 roku życia).

Ponieważ foteliki, które umożliwiają przewożenie tyłem kilkulatków, nie są zbyt popularne w Polsce, postanowiłam, że wam je pokażę. Mam nadzieję, że ta seria wpisów przekona was do takich fotelików i nie pozwoli wam zbyt pochopnie przesadzać maluchów do fotelików skierowanych przodem do kierunku jazdy. Na pierwszy ogień idzie Joie i-Anchor, który testowaliśmy przez kilka miesięcy.

Pierwsze wrażenie

Pomimo że Joie i-Anchor nie jest gwiazdą wśród fotelików RWF, to moim zdaniem może być bardzo dobrym fotelikiem dla tych rodziców, których ciężko jest przekonać do zamontowania masywnego Britaxa, Besafe’a czy Axkida (czyli tych gwiazd :)), ale którzy są skłonni wozić dziecko tyłem jeśli tylko fotelik nie będzie zabierał dużo miejsca i będzie miał wszelkie możliwe udogodnienia.

Joie i-Anchor
Joie i-Anchor w najbardziej poziomej pozycji

Joie i-Anchor zrobił na nas bardzo dobre pierwsze wrażenie — zajmował znacznie mniej miejsca w samochodzie niż większość fotelików RWF, która przewinęła się przez nasz samochód. Łatwo się go montowało, pasażer jadący przed fotelikiem miał dużo miejsca, półtorarocznej Heli było wygodnie, w trakcie jazdy nie było problemu z położeniem fotelika do spania. Do tego jest zdobywcą nagrody Red Dot Award 2014, co oznacza, że jest świetnie zaprojektowany. Prawie ideał, w zasadzie nie wiedziałam, czy znajdę w nim coś, do czego można by się przyczepić. Na szczęście się udało ;)

Przedział wagowy

Fotelik Joie i-Anchor przeznaczony jest dla dzieci od urodzenia do 18 kg, ale trzeba pamiętać, że foteliki 0-18 czy 0-18+ nie zawsze nadają się dla noworodków. Moim zdaniem w większości takich fotelików można posadzić około półroczne dziecko (najlepiej siedzące), bo nawet najbardziej leżąca pozycja jest zbyt pionowa. Co w przypadku Joie i-Anchor można zobaczyć na zdjęciach :)

Joie i-Anchor
Joie i-Anchor z wkładką dla niemowlaków
Joie i-Anchor
Lalka-niemowlak w foteliku w najbardziej leżącej pozycji.

Oczywiście dla niemowląt jest specjalna wkładka, która sprawia, że siedzą w foteliku bezpiecznie i stabilnie. Wkładkę można w łatwy sposób wyciągnąć, gdy dziecku zacznie być ciasno.

Fotelik może być też już nieco przymały dla starszych dzieci — takie niespełna 18-kilowe czterolatki w pozycji tyłem mogą mieć już bardzo niewygodnie, chociaż i tak zaraz nastąpi moment, w którym muszą przesiąść się do większego fotela, więc na moje oko, większość dzieci spokojnie dociągnie do 16 kilo w tym foteliku. Ale porównując Joie i-Anchor do foteli RWF do 25 kg, ten pierwszy wydaje się malutki.

Joie i-Anchor
Joie i-Anchor i 18 kilogramowa czterolatka. Uwaga! Na tym zdjęciu widać, że Joie i-Anchor w tej pozycji nie jest dopasowany do samochodu. Pałąk fotelika, który powinien opierać się o fotel samochodu za bardzo odstaje, co widać po tym, że między pałąkiem a oparciem mieszczą się stopy Lili!

Wniosek jest jeden — nie powinniśmy rozważać tego fotelika dla noworodka i powinniśmy pamiętać, że dziecko na górnym skraju przedziału wagowego będzie miało w foteliku mało komfortowe warunki, ale wszystko, co jest pomiędzy, zmieści się w tym foteliku idealnie — co zresztą widać po Heli — ma ponad 80 cm wzrostu, zagłówek jest ciągle nisko, miejsca na nogi ma sporo :)

Joie i-Anchor
Joie i-Anchor i Hela mierząca 80 cm

 

Czy Joie i-Anchor jest wygodny dla dziecka?

Joie i-Anchor ma bardzo miękkie wnętrze — zarówno z, jak i bez wkładki wydaje się bardzo wygodny dla dziecka. Bardzo prosta regulacja zagłówka sprawia, że łatwo możemy dostosować fotelik do rosnącego dziecka. Pasy są oczywiście pięciopunktowe, łatwo regulowane i łatwo napinane.

Joie i-Anchor ma coś, co nie zdarza się w każdym foteliku RWF — ma możliwość zmiany kąta nachylenia fotelika w trakcie jazdy (aż 7 stopni nachylenia) – jest to dość proste w obsłudze i przydaje się przy młodszych dzieciach. Tutaj muszę naprawdę pochwalić fotelik, bo ani razu nie używaliśmy poduszki stabilizującej głowę — nic nie opadało! Gdy Hela zasypiała, to po prostu odchylaliśmy fotelik do pozycji leżącej. Ale warto zaznaczyć, że im bardziej pionowo siedzi dziecko, tym jest bezpieczniejsze — weźmy to pod uwagę, zwłaszcza gdy wozimy starszaki, które nie muszą już leżeć :)

Joie i-Anchor
7 stopni pochylenia fotelika

 

Czy tylko tyłem?

Joie i-Anchor ma coś, co ucieszy rodziców bojących się o to, czy ich dziecko będzie chciało jeździć tyłem. Kiedy kupowałam pierwszy fotelik RWF, to koniecznie chciałam, żeby był montowany i tyłem i przodem, byłam spanikowana tym, że Lila nie będzie chciała jeździć tyłem i okaże się, że wyrzuciłam kupę kasy w błoto, dodatkowo byłam pewna, że taki fotelik to nie wejdzie tyłem do samochodu dziadków, czy małego samochodu, w którym będę chciała okazjonalnie przewieźć dziecko. Wydawało mi się, że ta opcja jest konieczna, po czym okazało się, że tamtego fotela nigdy nie zamontowałam przodem :D Ale wiem, że czasem dla spokoju ducha i większej elastyczności chcemy to mieć.

Joie i-Anchor ma możliwość zamontowania przodem do kierunku jazdy, jest to możliwe od 15 miesiąca życia (wg najnowszych przepisów), ale sama zrobiłabym to chyba najwcześniej z trzylatkiem, w każdym razie, gdyby się okazało, że musicie jeździć przodem, to Joie i-Anchor da wam taką możliwość, nie będziecie musieli zmieniać fotela, spokojnie dociągniecie z nim do tych 18 kg, nawet gdyby miała być to jazda przodem :)

Joie i-Anchor
Joie i-Anchor w pozycji przodem do kierunku jazdy

 

Czy do zamontowania Joie i-Anchor potrzebuję inżyniera?

O fotelikach RWF krąży taka opinia, że zwykły szary człowiek nie jest w stanie go zamontować. Dlatego, jak już raz sprzedawca w sklepie go zamontuje, to broń Boże mamy tego nie ruszać, bo nie będziemy umieć go ponownie zamontować. Na początku też tak myślałam, dlatego długo wnętrze samochodu było sprzątane dookoła fotelika :) Ale pewnego dnia po prostu to zrobiłam! Wymontowałam fotelik, przeczytałam instrukcję i zamontowałam znowu. Po kilku próbach okazało się, że potrafię to robić tak dobrze, że kiedy przyjechałam do fotelikowego guru, to on był pewien, że to montował jakiś inny fotelikowy guru. Na serio, da się to zrobić bardzo dobrze w pojedynkę, zwłaszcza że w dzisiejszych czasach oprócz papierowej instrukcji mamy jeszcze filmy instruktażowe na YouTube :)

Joie i-Anchor jest jednym z prostszych w montażu fotelików, jaki miałam okazję montować! Najpierw montuje się samą bazę — absolutnie banalny montaż na isofixy lub pasy, plus wysunięcie podpórki i postawienie jej stabilnie na podłodze. A potem wystarczy włożyć fotelik do bazy i usłyszeć „KLIK”, a jak nie słyszymy, to sprawdzić, czy wszędzie jest na zielono, czy nie do końca.

Joie i-Anchor
Mocowanie isofix w bazie Joie i-Anchor
Joie i-Anchor
Baza isofix Joie i-Anchor

Jeśli chcemy obrócić fotelik w przeciwnym kierunku, to wypinamy fotelik, obracamy go i przypinamy do bazy. Znowu musimy usłyszeć „KLIK” lub zobaczyć zielony kolor. BANAŁ!

Michałowi spodobało się to, że fotelik jest niski — bo jeśli montujemy masywny RWF z tyłu na środku (a my tam najczęściej je montujemy), to może okazać się, że nie możemy korzystać z lusterka w samochodzie, bo zamiast tylnej szyby widzimy logo umieszczone na foteliku :) Joie i-Anchor nie jest masywnym RWF-em, jest niski, więc takiego problemu mieć nie będziemy.

Czy tapicerkę można wyprać?

Niby nie to jest w foteliku najważniejsze, ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że jednak istotne jest, żeby tapicerkę można było łatwo zdjąć i wyprać. W Joie i-Anchor da się zrobić obie te rzeczy. Żeby zdjąć tapicerkę, trzeba się trochę nagimnastykować (ale nie bardziej niż w innych fotelach), ale całość można wrzucić do pralki. Z mojego czarnego koloru wszystko zeszło już w 30 stopniach, co było dla mnie szokujące, gdyż normalnie mocno wtarte jedzenie nie spiera się tak łatwo :D Ponowne założenie tapicerki wiąże się z wykonaniem paru ćwiczeń, ale da się to zrobić w miarę szybko!

Ile kosztuje i dla kogo jest?

Jak na fotelik RWF ma on całkiem przyjazną cenę, bo kosztuje 1299 zł, czyli taki środek stawki. Mam jednak duży problem z tym, dla kogo taki fotelik jest. Oczywiście po pierwsze dla tych, którym ten fotelik pasuje do samochodu, ale nie poleciłabym go jako pierwszy fotelik — dla noworodka zdecydowanie lepiej jest mieć coś, co zapewni bardziej leżącą pozycję. Bez problemu Joie i-Anchor może być drugim fotelikiem, ale pytanie, czy jeśli nasz pierwszy fotelik jest do 13 kg, to czy później nie lepiej kupić fotel RWF z przedziału 9-25 kg? Tak będzie bardziej ekonomicznie, mniej zapłacimy i starczy na dłużej.

Chyba najlepszą opcją będzie kupienie tego fotelika razem z fotelikiem Joie Gemm (0-13 kg), który nie jest drogi (399 zł) i można zamontować go na bazie od Joie i-Anchor. Taki duet będzie kosztował 1698 zł i wystarczy na pierwsze 4 lata (czyli będzie nas kosztować 35 zł miesięcznie).

Joie i-Anchor będzie też świetnym rozwiązaniem, jeśli możemy pożyczyć od znajomych pierwszy fotelik (0-13 kg) na pierwsze pół roku życia naszego dziecka. Wtedy po sześciu miesiącach oddajemy fotelik i kupujemy Joie i-Anchor :)

 

Zdjęcia: Agnieszka Wanat


Spodobał Ci się mój artykuł? Poleć go znajomym :)

Zobacz
więcej

Makedo — narzędzia do konstruowania DIY

Makedo — narzędzia do konstruowania DIY

Jeśli sami w dzieciństwie uwielbialiście tworzyć konstrukcje z kartonu, to będziecie zachwyceni tą zabawką! Zestaw narzędzi do konstruowania Makedo, to zabawka, o której marzyliście w dzieciństwie i którą zapragniecie kupić swojemu dziecku!

Bugaboo Dragonfly — wózek stworzony do miasta

Bugaboo Dragonfly — wózek stworzony do miasta

Bugaboo Dragonfly to najnowszy model holenderskiego producenta, który ma być miejskim wózkiem przyszłości. Jeśli w związku z tym spodziewacie się, że lata i sam zajmuje się małym pasażerem, to niestety nic z tego.