Z zakupem butelki nie jest łatwo, bo tą pierwszą albo kupuje się zanim ma się dziecko, więc w zasadzie nie wiadomo co się kupuje, albo kupuje się ją na szybko w aptece dyżurującej w nocy, bo okazało się, że to nasze dziecko, które miało być karmione piersią jednak tej piersi nie chce/nie może/nie najada się nią. U nas była opcja ostatnia:)
Butelka MAM była trzecią, którą miałam, ale pierwszą, którą mój syn łaskawie zaakceptował. Franek był wiecznie głodny i wyjący (3 miesiące kolek, na którą nie było ŻADNEJ recepty). Byliśmy mu w stanie dać wszystko byleby dostać w zamian 5 minut ciszy i spokoju. No i dostaliśmy, dzięki butelce MAM – nie tylko z niej jadł i pił, ale również przy niej zasypiał (nie tolerował zwykłych smoczków).
Butelka MAM w odróżnieniu od tych najbardziej popularnych, klasycznych butelek przyciąga uwagę nietypowym kształtem i ładnymi pastelowymi kolorami (oczywiście do wyboru jest kilka wersji kolorystycznych). Ma odkręcane denko, które bardzo ułatwia mycie butelki oraz dość nietypowy kształt smoczka (taki lekko spłaszczony), który okazał się jedynym tolerowanym przez moją dwójkę w ciągu 3 pierwszych miesięcy życia.
Bardzo pomysłowa jest też miarka umieszczona na zatyczce butelki (do 50ml). Na butelce najniższym wskaźnikiem jest 60ml, więc jeśli potrzebujemy odmierzyć mniejszą ilość płynu możemy użyć zatyczki.
Najbardziej niezwykłą i lubianą przeze mnie funkcją tej butelki jest możliwość sterylizacji w mikrofalówce, bez używania sterylizatora i innych wynalazków. Wystarczy odpowiednio złożyć butelkę (jak na zdjęciach poniżej), nalać trochę wody, włożyć do mikrofali i po 3 minutach wyciągamy wysterylizowaną i gotową do użycia butelkę :)
Ceny nie są niskie (butelka MAM 260ml kosztuje ok. 23 zł) i trzeba się trochę nachodzić zanim się ją znajdzie, dlatego ja polecam zakupy przez internet.
Butelki MAM to w zasadzie jedyne, których zakup sprawia mi radość – mogę sobie przebierać w wielkościach i kolorystyce. Naprawdę wszystkie są bardzo ładne i funkcjonalne, no i na szczęście nie są bardzo popularne, więc zawsze jest szpan na placu zabaw ;) Moje dzieci je uwielbiają – Franek pomimo swoich 3 lat zawsze gdy widzi Lilę z butelką, krzyczy, że to jego butelka i, że tylko on może z niej pić :)
