Kto z was spróbował kaszki instant, zanim po raz pierwszy podał ją swojemu dziecku? Ja tak i do dziś pamiętam, jak mi ryjek od cukru wykręciło. Najpierw pomyślałam, że kupiłam jakąś super słodką wersję, a potem okazało się, że większość kaszek, które są dostępne w sklepach ma właśnie taki bardzo słodki smak (2,5 łyżeczki cukru na miseczkę kaszki!). Było to o tyle dziwne, że kiedy dostałam takie same kaszki, tyle że ze Szwecji, to one w ogóle słodkie nie były. Jak się okazało, polskie mamy wolą kaszki słodzone (bo te niesłodzone i tak dosładzały), a ja jestem w mniejszości i muszę sobie z tym radzić.
No i sobie radziłam – w sklepie przed półką z kaszkami spędzałam więcej czasu niż przed półką z płynami do płukania (a tam stoję naprawdę długo!). Głównym problemem było to, że wybór takich niesłodkich kaszek był ograniczony, a jeśli do tego dochodziły inne wymagania typu: kaszka robiona na wodzie czy kaszka bezglutenowa, czy chęć zmiany smaku kaszki raz na jakiś czas, to w ogóle robił się kosmos. Zawsze wtedy zadawałam sobie pytanie: „Czy naprawdę nikt nie może wyprodukować serii kaszek niesłodzonych, w której znajdę i taką, którą mogę zrobić na mleku i taką na wodzie i taką z glutenem i bez?”.
Wiem, że nawet jeśli jestem w mniejszości, to nie jestem jedyną mamą, która stara się ograniczać cukier w diecie dziecka. Jak wiadomo, dziecko się w życiu tyle słodyczy nachapie, że warto mu limitować słodkie jedzenie wtedy, kiedy mamy na to jeszcze jakiś wpływ. Nie jestem jakimś maniakiem bezcukrowym, moje dzieci wiedzą, jak smakuje czekolada, ale rozumieją, że „słodycze” to coś specjalnego – deser, a nie przekąska. No i jednak ze słodyczy w domu to najbardziej preferuję domowe ciasta, do których dodaję cukier w takiej ilości i postaci, w jakiej najbardziej mi odpowiada.
Dlatego kaszki „Czary Mamy” marki HELPA wzbudziły we mnie zachwyt. W końcu coś zostało stworzone z myślą o mnie! O tym, że są to produkty najlepszej jakości, wiedziałam od początku. Olę, która jest jedną z dwóch założycielek HELPA, poznałam na naukowej konferencji o karmieniu piersią. Ola jest lekarzem oraz mamą i bardzo poważnie podchodzi do kwestii żywienia dzieci. Zapewniam Was, że zanim coś poda własnemu dziecku, to na każdy możliwy sposób sprawdzi, czy jest to najlepszy wybór (byłam tego naocznym świadkiem!). Ania, jej wspólniczka, jest dietetykiem i mamą, więc razem tworzą żywieniowy duet idealny. Przyczyną, dla której stworzyły markę HELPA, jest to, że dziewczyny przeżywały dokładnie takie same rozterki kaszkowe jak ja i inne mamy. Tylko one po tym, jak sobie na kaszki ponarzekały, wzięły się do roboty. Bo przecież wyprodukowanie idealnej kaszki nie może być w końcu takie trudne, prawda?
Praca nad tymi produktami, które teraz można kupić w ich sklepie, trwała rok. Oczywiście nie było to 365 dni ciągłej pracy, bo w międzyczasie dziewczyny musiały ogarniać własne dzieci. Jako że żadna z nich nie pracowała wcześniej w młynie, to musiały się wiele w tym czasie nauczyć i zweryfikować niektóre pomysły, bo okazało się, że produkcja żywności to nie jest taka prosta sprawa, zwłaszcza jeśli ma być to najlepszy możliwy produkt.
Czym wyróżniają się kaszki Czary Mamy?
Kaszki Czary Mamy nie są kaszkami instant, co może być problemem dla takich kuchennych leniuchów jak ja, ale w ostateczności zagotowanie wody lub mleka i wsypanie kaszki jest mniej męczące niż rozładowanie zmywarki! Dla ułatwienia na stronie helpa.pl został zamieszczony film z dokładnym instruktażem – jestem pewna, że został on nakręcony z myślą o mnie, w końcu nie każdy potrafi przypalić kaszę mannę.
Jeśli przyjrzymy się składowi, to może on nam się wydać dziwnie krótki. Tam są tylko zboża! Nic więcej. Co więcej, zboża pochodzą z ekologicznych upraw w Polsce, a kaszka produkowana jest w polskim młynie. Oprócz dobrze znanych zbóż — owsa, żyta czy jęczmienia, w kaszkach Czary Mamy znajdziemy też grykę, proso, szarłat i takie odmiany pszenicy jak orkisz, płaskurka czy samopsza. W tej chwili w ofercie nie ma jeszcze kaszek ze wszystkich tych zbóż, ale dziewczyny ciężko pracują, żeby nowości jak najszybciej dotarły do sklepu.
Należy pamiętać, że nawet jeśli do produkcji kaszek wykorzystywane są zboża naturalnie bezglutenowe, to produkowane są one w młynie, w którym gluten jest obecny. W związku z tym kaszki Czary Mamy nie są przeznaczone dla osób na diecie bezglutenowej, ale są za to idealne do wprowadzania glutenu do diety dziecka.
Obecnie kaszki Czary Mamy dostępne są w 3 wersjach: kaszka owsiana (owies 100%), kaszka jaglana (proso 100%) i kaszka owsiano-jaglano-gryczana (owies 40%, proso 40%, gryka biała 20%). Kaszki sprzedawane są w opakowaniach o gramaturze 200 g (ok. 10 porcji) w cenie 11,99 – 13,99 zł za opakowanie. Możecie kupić je TUTAJ.
Kaszki mają naturalny smak, nie znajdziemy wśród nich kaszek owocowych, ale zawsze możemy dodać do nich świeże lub mrożone owoce, owoce słoiczkowe z jednoskładnikowych słoiczków dla niemowląt czy wzorem mojej babci zalać je porządnie sokiem z malin :) Możemy też użyć Różdżek Smaku.
Co to są Różdżki Smaku?
Oprócz kaszek w ofercie marki HELPA są też Różdżki Smaku. Są to sproszkowane, liofilizowane owoce. Liofilizacja jest jednym z najlepszych sposobów konserwowania żywności. W tym procesie nic się do żywności nie dodaje, tylko usuwa z niej wodę. Cała reszta (w tym witaminy i składniki odżywcze) zostają. Żywnością liofilizowaną żywią się między innymi astronauci, himalaiści czy żeglarze, podczas wypraw, na których istotne jest zwiększenie trwałości jedzenia i zmniejszenie wielkości i masy ekwipunku.
Dzięki sproszkowanym liofilizowanym owocom mamy możliwość nie tylko zmiany smaku i koloru kaszki, ale również dodania do niej witamin i składników odżywczych. Różdżki Smaku zapakowane są w podłużne małe saszetki. W każdym dużym opakowaniu znajduje się 10 różdżek. Jedna różdżka wystarcza do dodania smaku do porcji kaszki, chociaż nikt nie zabroni dodać ich więcej, jeśli wolimy bardziej owocowy smak.
Trzeba pamiętać, że liofilizowane owoce nie są dosładzane, więc jeśli wybierzecie owoce, które naturalnie nie są słodkie w smaku (np. jagoda), to kaszka też nie stanie się słodka. Jeśli preferujecie słodki smak, to dodajcie słodkie owoce, lub wsypcie trochę cukru :)
Różdżki Smaku można wykorzystać też do innych celów! Świetnie sprawdzą się na przykład jako dodatek do jogurtów naturalnych. Są też dobrym sposobem na zrobienie zdrowej wody smakowej, jeśli nasze dziecko musi taką pić, bo w reklamie przecież pokazywali!
Różdżki Smaku dostępne są w 4 smakach: truskawka, jagoda, śliwka i czarna porzeczka. W opakowaniu znajduje się 10 saszetek o gramaturze 2 g. Cena opakowania waha się od 11,99 do 13,99 zł. Od wczoraj można kupić też malinową Łyżkę Smaku, czyli 20 g liofilizowanej, sproszkowanej malinki, która nie jest pakowana w saszetki. Cena Łyżki Smaku to 12,99 zł. Możecie kupić je TUTAJ.
Wrażenia po spożyciu
Ponieważ część Was będzie chciała przed zakupem dowiedzieć się, jak te kaszki smakują, to mam dla was 2 wiadomości: dobrą i złą. Dobra jest taka, że smakują zupełnie tak samo, jak naturalne kaszki, zła jest taka, że nie smakują jak coś innego :D
Także, jeśli spodziewaliście się, że będzie smakować jak crème brûlée, panna cotta czy Pavlova, to będziecie rozczarowani. Jeśli więc nie lubicie smaku kaszek, a wasze dziecko ucieka histerycznie na sam dźwięk tego słowa, to nie róbcie sobie nadziei ;) Kaszki są naturalne, zdrowe, ale smakują jak kaszki. Oczywiście, jeśli tylko dodacie do nich swoje ulubione dodatki, to będą smakować, jak kaszka z dodatkami.
U nas kaszki cieszą się dużym powodzeniem, zwłaszcza dlatego, że dzieci mogą same sobie dobierać smak i wsypywać do miseczki zawartość różdżki smaku. Później bawią się w degustację, porównując, kto lepiej wybrał :) Największym powodzeniem cieszy się truskawka, bo jest chyba najbardziej słodka. Sama najbardziej lubię kaszkę z czarną porzeczką, która dla dzieci jest za mało słodka, a dla mnie jest idealna!
Żeby nie być gołosłowną, zamieszczam poniżej opinię dwuletniej Heleny na temat kaszki truskawkowej:
- Hela czy smakowała Ci ta kaszka?
- Ta!
- Czy kaszka o smaku truskawkowym smakowała Ci najbardziej?
- Ta!
- A czy poleciłabyś ją swoim kolegom i koleżankom ze żłobka?
- Ta!
Także sami widzicie, dzieci uwielbiają Czary Mamy ;)
Wszystkie produkty HELPA możecie kupić bezpośrednio na stronie internetowej. Na razie zainteresowanie kaszkami przerosło oczekiwania autorek, więc być może znowu szybko się skończą. Zachęcam do spróbowania – to produkt najwyższej jakości, produkowany w Polsce, z polskich produktów i stworzony przez dwie młode mamy.
Dziewczyny obiecują, że na kaszkach się nie skończy! Bardzo mnie to cieszy, bo ja ciągle szukam zdrowej alternatywy dla słodkich płatków śniadaniowych, które nie mają konsystencji znienawidzonego przez potomków muesli :D