No w tym roku wiosenne porządki ruszyły pełną parą, nie czekając na wiosnę. Od połowy marca jakieś 99% czasu spędzamy w domu i ogrodzie, w związku z tym sprzątnęłam, umyłam, wyprałam i wyprasowałam praktycznie wszystko, co wpadło w moje ręce. No i tak sobie pomyślałam, że pewnie przez kilka tygodni sprzątanie będzie jedną z głównych atrakcji i form aktywności fizycznej nie tylko w naszym domu, w związku z tym podzielę się z wami moimi ulubionymi środkami czystości! Co ważne – wszystkie są eko, większość jest polska!
Żeby oszczędzić niektórym pisania długich komentarzy – nie, nie robię sama płynów do sprzątania. Tak, słyszałam, że to jest proste. Nie, nie neguję tego, że być może są bardziej eko od tych, których używam. Obiecuję, że jak tylko najdzie mnie ochota na robienie własnoręcznych środków czystości, to je zrobię. A tymczasem po prostu je kupuję, wybierając takie, które są ekologiczne, skuteczne (!) i w miarę możliwości produkowane w Polsce.
Od ponad roku testuję ekologiczne środki czystości różnych marek. Obiecałam sobie, że za każdym razem będę kupować coś innego, żeby mieć szerokie porównanie. Ale powiem szczerze, że od mniej więcej 6 miesięcy jedyne nowości, jakie testuję, to te do prania. Jeśli chodzi o sprzątanie, to znalazłam swoich ulubieńców i w ogóle nie bardzo widzi mi się kupowanie czegoś innego. Dlatego jeśli wy nie macie jeszcze swoich ulubionych ekoproduktów do sprzątania, to zachęcam do przetestowania moich pewniaków!
Ekologiczne sprzątanie z ONLY ECO
Only Eco to polska marka, która produkuje w Polsce detergenty naturalne i wegańskie. Bazą większości z nich jest rzepak, co dodaje +100 do polskości ;) Moje zaufanie zdobyli tym, że większość detergentów ma certyfikat Ecocert i ponad 99% składników pochodzenia naturalnego. Opakowanie jest co prawda plastikowe, ale wykonane z bezpiecznego HDPE, który jest cenniejszy niż PET, w związku z czym ma większą szansę na ponowne przetworzenie.
W ciągu ostatniego roku korzystałam z różnych produktów tej marki – płynu do mycia łazienek, płynu do sprzątania kuchni, płynu do czyszczenia trudnych zabrudzeń, płynu do mycia szyb i luster, płynu do mycia naczyń i żelu do toalet. Szczerze mówiąc, na początku wszystko stosowałam zgodnie z przeznaczeniem, ale teraz zdarza mi się myć łazienkę płynem do mycia kuchni, a w kuchni najczęściej używamy płynu do czyszczenia trudnych zabrudzeń. Jedynie żelu do toalet używamy wyłącznie do czyszczenia toalety ;) Myślę, że jak już uda nam się zużyć wszystkie testowane produkty, to pewnie ograniczę zakupy do żelu do toalet, płynu do szyb i jednego płynu do sprzątania :)
Najlepszą rekomendacją dla tych produktów jest fakt, że to jedyne ekoprodukty, które zaakceptowała nasza pani sprzątająca, która do niedawna pomagała nam ogarnąć cały bajzel. Fakt jest taki, że do tej pory jak kupowałam coś ekologicznego, to ona zazwyczaj i tak używała całej serii W5 z Lidla, a tych eko używaliśmy my sami! A od kiedy mamy Only Eco, to nie mamy już W5 :D
W najbliższej przyszłości planuję też przetestować płyn do podłóg, bo Michał nie znosi zapachu mydła, którego używamy obecnie i już się nawet odgrażał, że kupi zwykłego Ajaxa ;)
Jeśli chodzi o cenę, to za butelkę 500 ml tych płynów trzeba zapłacić 20-25 zł. W moim odczuciu nie jest to dużo, zwłaszcza że niektóre z nich zużywamy dłużej niż pół roku. Najszybciej oczywiście schodzi płyn do czyszczenia trudnych zabrudzeń, gdyż u nas kuchnia jest w całości trudnym zabrudzeniem.
No i oczywiście warto wspomnieć o tym, że opakowania są bardzo zgrabnie zaprojektowane. Zawsze ładnie wyglądają i jak człowiek się już nauczy, który płyn ma jaki kolor, to rozpoznaje zawartość bez czytania napisów!
Ekologiczne sprzątanie z YOPE
Yope to kolejna polska marka, którą bardzo lubię. Tak naprawdę nałogowo używam ich kremu do rąk oraz mydła w płynie. Wszystkie mydła w płynie, jakie mamy w domu to Yope, gdyż jest to pierwsze ekomydło, którego zapach został zaakceptowany przez Michała jako niedrażniący. Kolejnych wolałam już nie testować.
Jeśli zaś chodzi o środki czystości, to z Yope najbardziej lubię płyn do mycia naczyń! Naprawdę jest skuteczny i wydajny, a do tego nie wysusza rąk (przynajmniej moich). Zresztą ostatnio zdarza mi się nim myć nie tylko naczynia, ale i ręce.
Używałam też płynu do mycia szyb i luster oraz płynu do mycia łazienki YOPE, ale jakoś bardziej przypadły mi do gustu te z ONLY ECO, mam wrażenie, że produkty YOPE są mniej wydajne, ale nie mam na to żadnych dowodów poza subiektywnym odczuciem. Środki czystości YOPE mają certyficat Ecolabel oraz zawierają minimum 90% składników pochodzenia naturalnego. Są też dość tanie, bo za opakowanie 750 ml trzeba zapłacić 12-16 zł. Opakowania są wykonane z PET, który jest nieco „gorszym” plastikiem od HDPE, mniej cennym, więc jest większa szansa na to, że nie zostanie ponownie przetworzony.
Do zmywarki – Ecozone & Tri-Bio
Bardzo długo nie mogłam się przekonać do zmiany środków do zmywarek na te bardziej naturalne. Głównym powodem było to, że za każdym razem gdy kupowałam tańsze tradycyjne tabletki, to widziałam, że naczynia po prostu są gorzej umyte. Byłam przekonana, że jeśli wybiorę środki ekologiczne, to efekt będzie podobny! Rok temu postanowiłam, że jednak warto spróbować i od tego czasu używamy tabletek i nabłyszczacza brytyjskiej marki Ecozone. Moim zdaniem są tak samo skuteczne jak najdroższe tradycyjne tabletki/kapsułki do zmywarki. Prawda jest też taka, że są one od nich droższe, więc w sumie nie ma się co dziwić :)
Środki czystości Ecozone mają certyfikat Ecolabel, są detergentami wegańskimi i działają tak, jak najlepsze i najdroższe detergenty najbardziej znanych marek. Dlatego jeśli chcecie spróbować ekodetergentów do zmywarek, ale najważniejsze jest dla was to by nie rezygnować z dobrze umytych naczyń, to polecam przerzucenie się na Ecozone (do wyboru są trzy linie – Classic, Ultra i Brilliance). U nas sprawdza się super, a ostatnimi czasy nasza zmywarka chodzi non-stop i naprawdę bardzo się cieszę, że nie musimy wstawiać niedomytych naczyń na drugie mycie.
Jeśli zaś chodzi o sól do zmywarki, to używam soli Tri-Bio. Jest to marka amerykańska, ale akurat sól pakowana jest w UE. Ciężko jest w domowych warunkach zauważyć różnice w używanej soli, więc dla mnie głównym wyznacznikiem poza ceną i opakowaniem, są rzecz jasna certyfikaty, które posiadają konkretne produkty. Tri-Bio może się pochwalić Ecolabel.
W najbliższej przyszłości chcę jeszcze przetestować produkty do zmywarki polskiej marki Balja i jeśli okażą się tak skuteczne, jak te których obecnie używam, to być może zostanę przy Balji. Choć nie ukrywam, że trochę mi brakuję w nich certyfikatów potwierdzających ich ekologiczność :)
A z detergentów zagranicznych testuję obecnie płyn do mycia naczyń Attitude (przekonali mnie opakowaniem 4L, z którego przelewam płyn do mniejszych butelek). No i ciągle szukam ekologicznego płynu do prania i odplamiacza, z którego będę w 100% zadowolona. Na razie nie idzie mi to za dobrze :D
Wszystkie polecane przeze mnie produkty kupicie między innymi w Ekodrogerii!
Chętnie się dowiem, czego wy używacie do sprzątania i sama przetestuję waszych ulubieńców – pod warunkiem, że nie każecie mi gotować płynu do prania i wypiekać tabletek do zmywania ;)
Spodobał Ci się mój artykuł? Poleć go znajomym :)
Zawarte w tym wpisie linki, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, ale dla mnie będzie sygnałem, że cenisz moją rekomendację :)