Kiedy myślimy o jesiennych i zimowych spacerach z dzieckiem, to przed oczami ukazują nam się kolorowe liście, które wirują, spadając z drzew, piękne słońce, które co prawda ciepła już nie daje, ale nadal raczy nas swą jasnością, biały śnieg, nienaznaczony jeszcze ludzką stopą i lekko czerwone od mrozu policzki. Rzeczywistość zazwyczaj nieco się od tego obrazu różni — leje deszcz, koszmarnie wieje złem, jest zimno, dziecko wyje, śnieg ma kolor burej mazi rozjechanej przez samochody i rozdeptanej przez setki nóg, a powietrze może jest i mroźne, ale zupełnie nie orzeźwia, tylko raczej dusi. Różnica między wyobrażeniami a rzeczywistością zapewne będzie trudna do zignorowania, ale warto pamiętać o tym, że, tak czy inaczej, możemy tę rzeczywistość nieco uprzyjemnić i ułatwić. Z chęcią podzielę się z wami moimi tegorocznymi towarzyszami spacerów z Felką.
Dla mamy
Ciepła kawa
Kiedy w moje ręce trafia nowy wózek do testów, to zawsze sprawdzam, czy ma wśród dodatków uchwyt na kubek. To jest zdecydowanie najważniejsze akcesorium, z którego korzystam cały rok. Najczęściej w uchwycie ląduje mój ulubiony kubek termiczny z moją ulubioną kawą, obie te rzeczy nie zmieniają się już chyba od 5-7 lat. Kubek termiczny Asobu Diva dostałam na urodziny od przyjaciół i był to prezent niezwykle trafiony, bo korzystam z niego praktycznie codziennie od czasu, gdy go dostałam. Jest poręczny i tak dobrze trzyma temperaturę napoju, że naprawdę nie pamiętam, jak to jest pić zimną kawę!
A jeśli chodzi o kawę, to w naszym ekspresie do kawy od lat kilku znaleźć można wyłącznie ziarna kawy Arcaffe Roma, którą polecił nam barista z Coffeedesk, jako idealna do espresso (taką kawę pije Michał) i do kaw mlecznych (sorry, ale ja tylko z mlekiem)! I jest naprawdę bardzo dobra, bo każdy z naszych gości zawsze mówi, że mamy pyszną kawę! Naprawdę bardzo polecam ją każdemu, kto szuka dobrej kawy do ekspresu — będziecie państwo zadowoleni. Kupić ją można w coffeedesk.pl z super szybką dostawą! Kubek Asobu też znajdziecie w sklepie Coffeedesk!
Ciepły płaszcz do chodzenia i do noszenia
Bawełniany płaszcz polskiej marki fun2bemum mam z kolei tylko kilka tygodni, ale już nie mogę sobie wyobrazić bez niego jesiennego spaceru z Felką — czy to w wózku, czy w nosidle! Płaszcz jest uszyty z grubej dresowej bawełny, jest mega ciepły, a dzięki temu, że ma podwójny zamek, można pod nim zmieścić zarówno ciążowy brzuch, jak i dziecko w chuście bądź nosidle. Można też go zapiąć tak, że nic się pod nim nie zmieści. Po prostu jesienny must have w garderobie mamy! Na deszczową jesień i zimę też się można zaopatrzyć w sklepie fun2bemum w przepiękne softshellowe parki z dopinanym panelem ciążowym lub panelem do noszenia malucha (z przodu jak i z tyłu!). Wszystkie produkty tej marki uszyte są tak, że mucha nie siada, przepięknie skrojone, po prostu chce się mieć ich całą szafę! No i mają też kolekcję dla ojców!
Ogromnym plusem tych płaszczy i kurtek jest to, że świetnie sprawdzą się również wtedy, gdy dzieci już nie trzeba będzie nosić, wtedy wystarczy odpiąć dodatkowe panele, a płaszcz zapinać na drugi zamek i gotowe! Wszystkie produkty fun2bemum kupicie na ich stronie. Płaszcz bawełniany kosztuje 289 zł, kurtki i płaszcze softshellowe są droższe, ale warto pamiętać, że kupuje się je na długie lata!
Jeśli marzy wam się taki jesienno-zimowy outfit, to na hasło MAMYGADZETY dostaniecie 10% zniżki na fun2bemum.com!
Mufka do wózka
Na spacerach z wózkiem zawsze bardzo marzną mi ręce. Grube, zimowe rękawiczki toleruję tylko na nartach, więc zazwyczaj zimą chodzę w cienkich, a ręce chowam do kieszeni. Ale ciężko jest prowadzić wózek rękami schowanymi w kieszeniach, więc wśród moich zimowych gadżetów zawsze jest wózkowa mufka. Jest to wynalazek genialny, bo dzięki niemu można zapomnieć o rękawiczkach, a i tak w ręce będzie nam ciepło.
Ja korzystam z przepięknej mufki, którą dostałam od polskiej marki Rollersy. To cudo kosztuje 69 zł, jest super ciepłe, pasuje do każdego wózka z pojedynczą rączką i ma zapinaną kieszonkę, do której można schować np. telefon. Polecam! Kupicie ją tutaj.
Dla dziecka
Śpiworek do wózka
Śpiworków do wózka przerobiłam w trakcie mojej wózkowej kariery kilkadziesiąt, więc jestem dość wymagająca pod tym kątem i wiem, że sporo jest dobrych śpiworów, ale można też trafić na takie, które będą nas wkurzać, bo na przykład otwory na pasy, będą zbyt wąskie do naszego wózka. Felicja wozi się obecnie w śpiworku polskiej marki Rollersy, który jest rzecz jasna kolorystycznie dopasowany do mojej mufki! Poza tym, że jest przepiękny, to jest też bardzo funkcjonalny!
Dolna wkładka uszyta jest z siateczki, dzięki czemu maluch mniej się w niej poci, otwory na pasy pasują zarówno do wózków, jak i fotelików z pasami 3-punktowymi i 5-punktowymi. Kupując ten śpiworek w rozmiarze S, dostajemy dwie kołderki — grubą, wodoodporną idealną na jesień i zimę oraz cienką, bawełnianą, która świetnie sprawdzi się w letnich miesiącach. Śpiworki Rollersów można kupić w dwóch wariantach — S i M (ja mam S). Mniejszy rozmiar jest idealny dla niemowlaków do fotelika lub wózka. Kosztuje 229 zł. Natomiast rozmiar M świetnie sprawdzi się przy dzieciach powyżej 1 roku życia w wózkach spacerowych. Większe śpiworki posiadają tylko jedną, zimową kołderką. Kosztują 239 zł.
Śpiworki kupicie w sklepie rollersy.com. Pamiętajcie o 10% zniżce, którą tam dostaniecie z kodem rabatowym MAMYGADZETY10.
Butki do chusty i nosidła
Mamy noszące swoje dzieci w chustach i nosidłach zawsze mają spory problem z ubieraniem maluchów, gdy robi się zimno, bo wiszące nóżki są bardziej narażone na niską temperaturę niż reszta ciała. Nie wiadomo więc czy założyć mega gruby kombinezon, w którym nogom będzie ciepło, ale każdej innej części ciała za gorąco, czy może ubrać dziecko nieco lżej, tak żeby dziecko się nie zgrzało, mimo że nogi pewnie zmarzną. Ja zazwyczaj pod nosidło ubieram dziecko raczej nie za grubo i dodatkowo ocieplam wiszące nogi. Do tego najlepsze są ciepłe, miękkie butki, które nie obciążą stopy niechodzącego dziecka, ale ogrzeją nogę od uda, aż po palce.
Przez nasz dom przewinęło się bardzo dużo takich bucików dla niechodzących dzieci, od najtańszych po najdroższe i z czystym sumieniem mogę polecić te od MAYLILY — są grube, ciepłe, miękkie, przyjazne w dotyku i bardzo długie — tak długie, że osłonią całą wystającą nogę. Ale ich największą zaletą jest to, że są odporne na samowolne zsuwanie się z nogi. Zazwyczaj butki za kostkę czy do połowy łydki spadają, gdy tylko dziecko mocniej porusza nogami, a butki MAYLILY trzymają się naprawdę bardzo dobrze. To był jeden z moich pierwszych jesiennych zakupów dla Felicji, bo butki po Helence już niestety poszły w świat. Butki znajdziecie tutaj, a zapłacicie za nie 119 zł.
Krem ma mróz
Zaczęłam się właśnie zastanawiać, czy od tego kremu nie powinnam właściwie zacząć tego wpisu. Smarowanie kremem twarzy (i uszu) małych dzieci przed wyjściem z domu to coś, co powinno wejść nam w nawyk. Skóra małych dzieci jest cienka i delikatna, i dużo bardziej narażona na działanie zimnego powietrza niż nasza cera! Zimowy krem do zadań specjalnych polskiej marki MomMe to produkt, który powinien znaleźć się w zimowej wyprawce każdego malucha. Ma super skład, zawiera naturalne masła i oleje i nie ma w sobie grama wody! Jest bardzo gęsty, więc bardzo dobrze się go rozsmarowuje na buzi dziecka. Co ważne, znakomicie się też sprawdza na spierzchniętych ustach czy dłoniach. Zresztą u nas okazał się być najlepszym ratunkiem właśnie dla spierzchniętych ust — działa super szybko, a ponieważ jest większy niż pomadka, to dużo trudniej jest go gdzieś zapodziać! Tego kremu można używać już przy noworodkach!
Na nieco cieplejsze i bardziej słoneczne dni polecam Spacerowy krem na każdą pogodę z filtrem UPF 25. To idealny krem na ciepłą jesień czy wczesną wiosnę — można go używać od 1 dnia życia, w składzie ma wyłącznie naturalne składniki, a jego konsystencja jest nieco mniej gęsta niż kremu zimowego, ale rozprowadza się go równie łatwo i bardzo ładnie pachnie! Generalnie razem z zimowym kremem tworzą duet doskonały!
Termobutelka
Ja nie wyobrażam sobie spaceru bez ciepłej kawy w moim termicznym kubku, w związku z czym staram się pamiętać też o tym, by mieć ze sobą na spacerze też coś ciepłego do picia dla dziecka. Od lat do tego celu służy nam termobutelka Pura Kiki. Lekka, poręczna, wykonana ze stali nierdzewnej i utrzymująca temperaturę nawet przez 8 godzin (chociaż nie oszukujmy się, raczej na tak długie spacery nikt nie ma czasu).
Bardzo dużym plusem tej butelki jest to, że może być zarówno butelką dla niemowlaka, jak i butelką z ustnikiem lub ze słomką dla starszaków, a nawet bidonem dla nastolatków i dorosłych, więc wystarczy na lata. Zresztą sama mam w domu 2 butelki Pura Kiki, które służą nam już z 7 lat, tylko dokupuję do nich silikonowe końcówki. Co więcej, do butelki pasują też smoczki innych marek. Sprzedawana jest w kilku różnych wersjach kolorystycznych z różnymi końcówkami, dodatkowe końcówki możemy sobie dokupować w miarę, jak nam dziecko rośnie, a jego potrzeby się zmieniają.
Termobutelka Pura Kiki kosztuje 119 zł i możecie ją (oraz wszystkie dodatkowe akcesoria) kupić w sklepie Baby&Travel.
Zimowe kombinezony
Od lat zimowe kombinezony moich dzieci to tylko i wyłącznie fińska Reima. Zakochałam się w produktach tej marki, kupując pierwszy kombinezon dla chyba rocznej Lili i już tak zostało! Te ubrania są niezwykle wytrzymałe, ciepłe i wodoodporne. Jeden kombinezon posłuży całkiem niemałej liczbie dzieci. Ja bardzo je lubię dlatego, że nie tak łatwo z nich wyrosnąć, bo mają kilka centymetrów zapasu. Moje dzieci w jednym kombinezonie chodzą minimum 2, a najczęściej 3 sezony, dzięki czemu wcale te ubrania wcale nie wychodzą tak drogo, jak to się może wydawać. Nasze zimowe Reimowe nowości będziemy testować już za 2 tygodnie w Szwecji, ale chciałam wam pokazać przejściowy kombinezon Reimy, w którym teraz wozi się Felicja.
To jest kombinezon i śpiworek w jednym, który dostaliśmy w marcu, gdy urodziła się Felcia. Co zrozumiałe jest on dla noworodka w rozmiarze 56/62. Felka przejeździła w nim całą wiosnę i nawet miałam w planie sprzedać go we wrześniu. Ale okazało się, że ten kombinezon jest tak zaprojektowany, że pasuje też na trochę większe dzieci i Felicja, która nosi teraz ubrania w rozmiarze 74, całkiem nieźle się w nim prezentuje. Co prawda wystają jej w nim stopy, ale na nie nakładam butki MayLily. Naprawdę genialne rozwiązanie, które jak widać, posłuży znacznie dłużej, niż nam się wydaje. Na srogą zimę mamy dla Felicji kombinezon Reima Gotland w rozmiarze 74, ale póki co jeździmy w noworodkowej przejściówce!
Część zawartych w tym wpisie linków, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, ale dla mnie będzie sygnałem, że cenisz moją rekomendację :)