To miał być zupełnie inny wpis. Planowałam, że pokażę wam kilka pomysłów na to, jak urządzić pokój dla nastolatka. Ale potem na jeden dzień razem z Nishką znowu stałam się nastolatką i pomyślałam sobie, że nie będzie mi stara baba po trzydziestce mówić, jak mam urządzać pokój. Niech ona sobie trumnę urządza, a nie mi pokój! W związku, z czym w ogóle nic nie napiszę o tym, jakie trzeba kupić łóżko, a jakie biurko. Za to będzie o tym, jak przejść przez ten proces projektowania i urządzania, i go przetrwać. Bo mam takie przemyślenia, że urządzanie czegokolwiek z nastoletnim dzieckiem jest znacznie bardziej konfliktogenne niż budowa domu z partnerem :D
Jeśli do tej pory wasze dziecko było zachwycone tym, jak urządziliście jego pokój 5 lat temu, nie znaczy to, że nadal tak pozostanie. Nastolatek może mieć zupełnie inne pomysły, bardzo jasną wizję tego, jak chce mieszkać. Ale to, jak wygląda jego pokój może również być dla niego absolutnie obojętne, bo ma ważniejsze rzeczy na głowie niż jakieś tam meble. Z nastolatkami pewne jest jedno — nic nie jest stałe i w każdej chwili wszystko może się zmienić. Ja zupełnie nie rozumiem, jak mogłam jednego dnia myśleć o pomalowaniu ścian na czarno, a następnego marzyć o błękitach i łóżku z baldachimem, ale tak właśnie było, gdy miałam jakieś 15 lat.

O tym, że ciężko jest żyć z nastolatkiem wie KAŻDA mama dziecka w tym wieku, ale nikt nie potrafi pisać o tym, tak zabawnie i szczerze jak Nishka! Dlatego, jak już skończycie czytać ten wpis, to jak najszybciej lećcie TUTAJ, oprócz niezwykle zabawnego tekstu znajdziecie tam mnóstwo zdjęć z naszej „nastoletniej” sesji, którą stylizowała sama Miss Ferreira!
Co zrobić, żeby wszyscy przeżyli projektowanie i urządzanie pokoju przez nastolatka?
Pamiętajcie, że każde dziecko ma inny poziom zainteresowania projektowaniem wnętrz. Jedni będą godzinami inspirować się na Pintereście, a inni planowanie pokoju skończą na zdaniu „potrzebuję biurka, łóżka i szafy”. Tych pierwszych nie powinniśmy pozbawiać przyjemności z urządzania własnego pokoju, tych drugich nie powinniśmy zamęczać prośbami o bardziej świadomy wybór farby spośród 460 różnych kolorów i 5 faktur. Jednak dla każdego z nich pierwsze urządzanie własnego pokoju może być bardzo cenną lekcją ekonomii, matematyki i estetyki.
Dajemy wolność i ustalamy ramy
Jeśli nasze dziecko ma własny pomysł na swój pokój, a na Pintereście stworzyło już 10 tablic pod tytułem „Mój pokój”, to powinniśmy się cieszyć i dać mu spokój. Niech sobie siedzi i planuje, tylko niech wie, ile ma na to czasu i pieniędzy. To może być fantastyczne pierwsze ćwiczenie z zarządzania projektami. Bo wybieranie koloru farby to jedno, ale policzenie ile dni zajmie ten remont, czy wyrobi się do końca ferii lub wakacji, to drugie. Podobnie wygląda kwestia finansów — niech wie, ile możecie na to w sumie wydać i niech kombinuje, ile może wydać na farbę, żeby wystarczyło na łóżko z baldachimem. Niech zastanowi się nad tym, czy wszystkie meble chce mieć nowe, czy może lepiej zaoszczędzić i znaleźć coś używanego.
A co, jeśli nasze dziecko woli, żebyśmy wszystkim zajęli się my? Moim zdaniem, nawet jeśli my jesteśmy zachwyceni tym pomysłem, to jednak warto znaleźć takie elementy całego projektu, w które zaangażuje się nasze dziecko. Dzięki temu my będziemy mogli się wyżyć architektonicznie, a nasze dziecko nie dostanie dowodu na to, że rodzice zawsze we wszystkim go wyręczą. I to mogą być naprawdę bardzo różne rzeczy — szukanie pomysłów na ten pokój, pilnowanie finansów, zamawianie niezbędnych rzeczy przez Internet, własnoręczne malowanie ścian, sprzedaż mebli, które w nowym pokoju nie znajdą miejsca, skręcanie nowych mebli, sprzątanie po remoncie itp.
Adnotacja Nishki
Daliśmy córce wolność i sama wybierała meble. Spróbowalibyśmy nie dać! Nic by z tego nie wyszło. Moja nastolatka wie, czego chce i nic jej od tego nie odwiedzie.
Szukanie inspiracji i stworzenie projektu
Podczas pracy nad pokojem dla nastolatki przekonałam się, że absolutnie najważniejszy jest projekt! I nie chodzi o to, żeby płacić architektowi za stworzenie tego projektu, czy zrobienie czegoś super profesjonalnego. Chodzi jedynie o to, żeby nastolatek narysował sobie ten pokój w skali, wyciął z papieru kształty wybranych mebli (również w skali) i wszystko sobie na tym projekcie poukładał. Szczególnie jeśli nastolatek będzie miał w pokoju rozkładane łóżko (nie może się ono rozkładać do stojącej obok szafy) lub ogromne narożne biurko (którego nie da się upchnąć w kąciku, bo zabiera pół pokoju) :) Taki projekt pozwoli też uniknąć wielogodzinnego przesuwania mebli, bo już wcześniej będzie wiadomo, jak najlepiej wszystko ustawić.
Nastolatki świetnie wiedzą gdzie szukać pomysłu na własny pokój, ale gdyby jednak był z tym problem, to oczywiście Pinterest będzie niezastąpiony. Jest to chyba ulubiona aplikacja każdego, kto chce coś w domu zmienić, ale jeszcze nie wie jak. Ma niestety dużą wadę, a mianowicie najczęściej chce się mieć wszystko, co tam się zobaczy i trudno jest się potem na coś zdecydować :D
Adnotacja Nishki
Marysiu, miałaś rację, gdy radziłaś mi, żeby moja córka rozplanowała pokój na kartce! Namawiałam ją do tego trzykrotnie:
– Rozplanuj na razie meble na papierze, żeby sprawdzić, czy zmieszczą się w twoim pokoju, żeby potem nie było niespodzianek – powiedziałam, zgodnie z twoją sugestią.
Nie posłuchała mnie, a ja zbyt łatwo odpuściłam i w efekcie do pokoju córki nie zmieściło się biurko!
– W takim razie musisz mi chyba, droga córko, oddać, toaletkę – rzekłam, zacierając w duchu ręce z zadowolenia, bo strasznie mi się ten mebel spodobał.
– O nie, mamo! Toaletki nigdy nie oddam! Mogę nawet na niej odrabiać lekcje!
Wykonanie
Myślę, że super pomysłem jest to, żeby kilkunastoletnie dziecko mogło, choć częściowo samodzielnie pomalować sobie ściany. Wiecie, te umiejętności niedługo będą zanikać i kto wie, może nasze wnuki będą przekonane, że do pomalowania pokoju trzeba mieć ekipę malarską. Dlatego niech się dowie, że malowanie pokoju jest jak malowanie kartki, tylko trochę dłużej. Zresztą kwestia tego, kto ma to zrobić, może być też bardzo dobrym rozpoczęciem rozmowy o budżecie. Bo w sumie możemy wynająć malarza, ale to będzie oznaczało, że musimy kupić tańsze meble.
Uważam, że obowiązkowo każdy przed ukończeniem 18 roku życia powinien skręcić co najmniej jeden duży mebel z Ikei. Jeśli zrobi to prawidłowo, to będziemy mieli pewność, że w życiu sobie poradzi, bo rozumie instrukcje obrazkowe. Naprawdę IKEA ma absolutnie najczytelniejsze i najprostsze instrukcje składania mebli, a okazuje się, że wielu ludzi po prostu sobie z tym nie radzi. W moim domu to ja jestem składaczem mebli, to są moje ulubione klocki konstrukcyjne! Tak więc niech dzieciaki otwierają te kartony, gubią śrubki i strony instrukcji, niech na koniec się dowiedzą, że wszystko jest źle i niech skręcają od nowa. Po pierwsze czegoś się nauczą, po drugie stracą ochotę na remont w pokoju na najbliższych kilka lat :D
Adnotacja Nishki
Oczywiście zaangażowaliśmy córkę w malowanie ścian i skręcanie mebli! Czy przyszło to łatwo? Nie, ale była do dobra życiowa nauka pt. „Nic nie jest za darmo. Zaangażuj się”. I tak jak na początku marudziła i protestowała, tak w trakcie prac, widziałam w niej podekscytowanie.
Efekt końcowy
Musicie przyznać, że ten pokój robi wrażenie! Od początku do końca został zaprojektowany przez nastolatkę, co jest jednym z powodów, dla którego nie ma w nim biurka :) Sami rozumiecie, pokój nie jest z gumy, więc albo biurko, albo toaletka! Poza tym ostatnio gdzieś czytałam, że nastolatki i tak nie uczą się przy biurku tylko na łóżku, więc nie ma co robić awantury :) Zresztą pomimo rady od starej trzydziestolatki, nastolatka nie zrobiła projektu, bo „wszystko się zmieści”. Oprócz biurka nie zmieściła się też jedna zamówiona komoda, więc naprawdę bardzo polecam pilnowania projektu, żeby później nie robić sobie kłopotu ze zwracaniem skręconych już mebli.
Osobiście zakochałam się w łóżku HEMNES (999 zł), nie tylko za dziewczęcy charakter, ale również za możliwość rozłożenia go do wersji podwójnej. W sam raz dla nocującej koleżanki, która nawiała z chaty :D Szuflady pod łóżkiem pozwalają na ekspresowe pościelenie łóżka, tak żeby w ciągu dnia było wygodną leżanką.
Trzy najważniejsze meble w pokoju nastolatki to: toaletka HEMNES (599 zł), bo dziewczyny muszą gdzieś ćwiczyć tutoriale z RedLipstickMonster, lustro ISFJORDEN (299 zł), bo kto to widział wyjść z pokoju bez zerknięcia na całą sylwetkę oraz szafa HEMNES (899 zł), która powinna pomieścić wszystkie ciuchy.
Wszystkie książki, zeszyty i inne przybory szkolne zmieściły się na białym regale ze szklanymi półkami VITTSJÖ (179 zł). Nastolatki, które nie lubią widoku swoich podręczników z radością poukładają je w pudłach DRÖNA (12,99 zł). Ponieważ w pokoju nie zmieściła się już duża komoda (a mówiłam ZRÓB PROJEKT!), to została ona wymieniona na mniejszą komodę HEMNES z dwoma szufladami (249 zł).
Dodatki sprawiają, że całość wygląda naprawdę przecudnie i mimo, że ten pokój nie należy do mnie, to w trakcie tej sesji czułam się tam naprawdę, jak u siebie. Było grubo, zwłaszcza, jak wpadła do nas Sara, która znowu nawiała starym z Lublina!
Lista pozostałych mebli i dodatków:
- Krzesło obrotowe SNILLE (99 zł)
- Komplet 8 obrazków w ramkach KNOPPÄNG (129 zł)
- Narzuta INDIRA (49,99 zł)
- Poduszka MATTRAM (15,99 zł)
- Poszewka ÅKERGYLLEN (25,99 zł)
- Budzik DEKAD (19,99 zł)
- Małe lusterko TRENSUM (24,99 zł)
- Osłona doniczki SKURAR (5,99 zł)
- Lampa LERSTA (49,99 zł)
- Skóra owcza LUDDE (159 zł)
- Kosz na śmieci FNISS (4 zł)
Bardzo się cieszę, że cały projekt „Pokoje Dziecięce”, który od lipca realizowałam z Nishką skończył się taką sesją! Nie dość, że świetnie się bawiłyśmy, to teraz jeszcze mamy zdjęcia jak z katalogu. Pewnie trafią one do przyszłorocznego katalogu IKEA. Szukajcie nas w dziale: NASTOLATKI! XD
A jeśli nastolatków jeszcze w waszych domach nie ma, to bardzo serdecznie zapraszam do lektury pozostałych naszych wpisów. TUTAJ znajdziecie wszystkie wpisy o tym, jak urządzić pokoje dla niemowlaka, malucha, starszaka i rodzeństwa :)
Zdjęcia autorstwa Agnieszki Wanat. Stylizacja oraz makijaż Sara Ferreira.