Nie wiem, co o tym myśleć. W końcu kolekcjonowanie wypadających fragmentów człowieka jest nieco dziwne. Z drugiej strony sama mam pukle włosów moich dzieci czy odpadnięty kikut pępowiny, więc jestem dziwna. Nie mam jeszcze żadnych planów w stosunku do mlecznych zębów moich dzieci, ale wiem, że niektórzy je zbierają, więc może ja też będę. W każdym razie dla tych co już zbierają mleczaki dzieci i dla tych, którzy mają takie plany znalazłam niesamowity gadżet :)
Toodeez to ręcznie robione pudełko na mleczaki, które na zawsze opuściły jamę ustną naszego potomka. Pudełko wygląda jak piesek, królik lub krówka, a po jego otwarciu dostajemy się do jamy ustnej zwierzęcia, w której znajduje się 20 otworów na zęby dziecka. W otworach jest miękki wosk, w który wciska się zęby i w ten sposób nasze dziecko ma pamiątkę na całe życie. Kto wie, może jak na starość zaczną mu wypadać zęby stałe, to użyje skrupulatnie przechowywanych mleczaków żeby wypełnić ubytki ;)
Mam mieszane uczucia co do tego gadżetu (a raczej pomysłu zbierania zębów), ale Franek po zobaczeniu toodeez powiedział, że on oczywiście będzie zbierał swoje zęby do takiego pudełka. Także wiecie, ponieważ mój pięciolatek ma już szczegółowe plany w stosunku do swoich mleczaków, muszę przemyśleć kwestię zakupu tegoż gadżetu :)
Zawarty w tym wpisie link do sklepu Mama Muminka
