Jestem matką od prawie sześciu lat i cały czas daję się jak głupia zaskoczyć chorobie któregoś dziecka. Zawsze atakuje mnie znienacka, jestem kompletnie nieprzygotowana, nie pamiętam gdzie leży termometr, a wszystkie syropy okazują się przeterminowane. Dlatego po tym, jak wczoraj kolejna choroba spadła na nas jak grom z jasnego nieba, powiedziałam DOŚĆ! Postanowiłam rozgryźć te nieokiełznane przeziębienia i zapalenia, przeanalizowałam wszystkie choroby, które zaatakowały moje dzieci w ciągu ich całego życia, zrobiłam obliczenia statystyczne i mam gotowy niezawodny sposób na pozbycie się chorób z naszego życia. Już teraz wiem, kiedy dokładnie uderzy w nas kolejne przeziębienie czy zapalenie krtani i wiem, jak tego uniknąć. Ponieważ jest to wiedza bardzo cenna, to postanowiłam od razu się nią podzielić. Moim zdaniem to jest mega rewolucyjne i pomoże KAŻDEMU rodzicowi.
Jak przewidzieć chorobę dziecka? Jest na to bardzo dobry sposób. W czasie moich badań nad chorobami małoletnich zauważyłam bardzo dziwną korelację między tą niedyspozycją a kluczowymi zdarzeniami w życiu rodzica. Udało mi się wyodrębnić 5 kluczowych przypadków, ale oczywiście jest ich znacznie więcej.
1. Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim
Twoje dziecko na 100% zacznie intensywnie chorować wtedy, kiedy ty, po długiej nieobecności wrócisz do pracy. Podekscytowana tym, że w końcu Twoimi partnerami w rozmowie będą ludzie, którzy wiedzą co to pochodna i różniczka, idziesz do pracy, zatracasz się w milionie maili, przerwach na kawę i pogaduchach w korytarzach, a tu TRACH! Jak grom z jasnego nieba — choróbsko. Krzyczysz głośno „Pobite gary!”, ale i tak nie słychać Cię w kaszlowych konwulsjach Twojego dziecka.
2. Wyjazd na wakacje
Cały rok na to czekasz. Wakacje! Nie ważne czy jedziesz z dziećmi, czy bez. Będzie super — słońce, morze, baseny, plaża, góry, lasy, wszystko to, co kojarzy się tobie ze słodkim nicnierobieniem. Im dalej jedziesz i więcej płacisz, tym bardziej spektakularna będzie choroba dziecka. Jeśli to „tylko” Bałtyk, to pewnie trafi się niewyjaśniona dwudniowa gorączka, ale jeśli jest to Honolulu, to będzie to taki rotawirus, o którym będziecie pamiętać przez kolejnych dwadzieścia lat.
3. Wyjazd ojca/matki dzieci w delegację
Czasem tak się zdarza, że twoja druga połowa musi służbowo wyjechać. Podczas łzawego pożegnania pada ostatnie pytanie: „Ale poradzisz sobie?”, na które odpowiadasz „Jasne, jedź już kochanie, to w końcu tylko 4 dni”. Nawet sobie nie wyobrażasz, co to będą za dni! Rozchorują się wszyscy, lecz nie na raz. PO KOLEI! By nie było łatwo, to rodzic padnie jako drugi — już ledwo żywy po chorobie pierworodnego, ale jeszcze niedobity, tak żeby ostatnie tchnienie wydał nad termometrem pokazującym 39.2 u drugiego dziecka. Będzie się działo! Z całą pewnością czas twojego zgonu wypadnie sekundę po tym, gdy w drzwiach pojawi się on/ona i radośnie krzyknie „Honey! I’m home!”.
4. Nawał pracy, przez który odpuszczasz nawet przerwy na kawę
Są takie okresy w pracy, że zapominasz, jak się nazywasz i gdzie jest twój dom. W sumie jest to całkiem logiczne, bo w takich momentach w ogóle nie powinno się wracać do domu na noc, lepiej zamieszkać w biurze. Przynajmniej nie będziesz tracić cennych minut na dojazdy do pracy, bo przecież w tym okresie każda minuta jest na wagę złota. Ale nic się nie martw, gdy tylko spakujesz do pracy piżamę i szczoteczkę do zębów, to Twoje dziecko zacznie tak mocno kaszleć, że z przerażeniem w oczach zaczniesz szukać jego płuc na podłodze. Gdy płuca się znajdą, to zaczniesz nerwowo szukać wzrokiem twej drugiej połowy. A jak już się odnajdziecie, to zacznie się licytacja, kto ma w tej chwili gorzej w pracy. Spokojnie, nie ma się co denerwować! I tak to Ty zostaniesz z dzieckiem w domu!
5. Najważniejsze na świecie spotkanie, od którego zależy los całej galaktyki
Od miesięcy pracujesz nad czymś wielkim, to ma zmienić życie całej ludzkości, ma szansę wpłynąć również na losy obcych cywilizacji. I już, kiedy wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a przed tobą zostało jedynie spotkanie w Białym Domu, to wtedy z całą pewnością twoje dziecko pokaże dziwne krosty, które pojawiły się na całym jego ciele. Najgorsze jest to, że nie wiadomo co to jest i może to być zakaźne, więc nie ważne jak bardzo chcesz do tego Białego Domu jechać, nie możesz. Najpierw trzeba odbyć kwarantannę.
Właśnie te pięć zdarzeń na przemian pojawiało się razem z chorobami moich dzieci. Zawsze. W związku z czym, wymyśliłam niezawodny sposób unikania chorób!
Wystarczy nie robić w życiu niczego ważnego! Takie tam gotowanie wody na herbatę, oglądanie telewizji czy wbijanie gwoździ w ścianę. Jeśli wasze życie będzie odpowiednio nudne i nieważne, to wtedy z całą pewnością wasze dzieci będą zdrowe!
Nie ma za co.