Ubranka dziecięce to jedne z pierwszych rzeczy, które pojawiają się w domu przyszłych rodziców. Najpopularniejszy prezent, który sprawia, że rodzice w ogóle nie muszą się martwić o garderobę swojego dziecka przez pierwsze miesiące. Niestety dziecko rośnie, a rodzina i znajomi przestają przychodzić z torbami prezentów. Czasami uda nam się zgarnąć wyposażenie szafy od znajomych, którzy mają starsze dzieci. Czasami upolujemy coś fajnego w lumpeksie. Jeśli jednak żadne z powyższych rozwiązań nie wchodzi w grę to jesteśmy zmuszeni kupić naszemu dziecku nowe ubrania. Trochę szkoda, bo przecież i tak dziecko zaraz wyrośnie, i tak zrobi w spodniach dziurę, i tak pojawi się na ubraniach niespieralna plama z marchewki.

Szafy moich dzieci ciągle w dużej mierze zapełniane są przez używane ubranka od znajomych lub nowe ubranka od dziadków, ale coraz częściej zdarza się, że trzeba kupić coś samemu. Ze względu na dość marną możliwość zaopatrzenia się w tanie, ładne i niezniszczone ubrania dziecięce w warszawskich lumpeksach, staram się szukać tanich, nowych ubranek. Swoją drogą zazdroszczę wszystkim mamom, które maja dostęp do lumpeksów w mniejszych miastach – jest tam znacznie większy wybór niż w dużych miastach, no i ceny też są inne.
Na dziecięcą markę Lupilu (z Lidla) trafiłam zupełnie przez przypadek. Franek dostał w prezencie kilka bardzo fajnych ubrań tej marki. Okazało się, że ubrania są nie tylko ładne i tanie, ale również są dość dobrej jakości – ubrania nie zmieniają kształtu ani koloru po praniu, co niestety często zdarza się marketowym i dyskontowym markom. Jedynie rajstopy Lupilu mają krótką żywotność i bardzo szybko się wyciągają, więc staram się ich nie kupować.

Oczywiście sporym zakupowym utrudnieniem jest fakt, że ubranka dziecięce nie są stale dostępne w Lidlu, więc trzeba wykazać trochę zaangażowania i śledzić ich kampanie. Ale przy odrobinie zainteresowania można tam kupić naprawdę świetne rzeczy. Moim najlepszym do tej pory zakupem były spodnie i kurtka przeciwdeszczowa kupione za 55zł oraz sukienka dzianinowa z leginsami za 28zł. Obecnie większość podstawowych ubranek, takich jak body czy koszulki kupuję właśnie w Lidlu.
Polecam Lupilu każdemu, kto uważa, ze kupowanie ubranek dziecięcych w sieciówkach jest stratą pieniędzy, zwłaszcza jeśli wasze dziecko jest jeszcze na etapie szybkiego wzrostu i efektownego robienia plam.