Przyznam szczerze, że robot odkurzająco-mopujący to było moje marzenie od dawna. Przez nasz dom przeszło już kilka robotów odkurzających i o żadnym złego słowa powiedzieć nie mogę, ale żaden z nich nie mył podłóg, a umówmy się, że te miejsca, które są zawsze najbardziej brudne (czyli sień i kuchnia) wymagają nie tylko codziennego odkurzania, ale i częstego mycia. Dlatego bardzo się cieszę, że w końcu odkurzająco-mopujący RoboJet X-One trafił w moje ręce i mogłam osobiście przekonać się o tym, czy faktycznie robot może w moim domu nie tylko odkurzać, ale i myć podłogi.
Dla niecierpliwych – na dole wpisu jest informacja o zniżce, która możecie dostać ode mnie na RoboJet X-One :) Każdy, kto kupi robota z mojego polecenia zapłaci za niego tylko 1563,30 zł!
Czy warto powierzyć odkurzanie i mopowanie podłogi robotowi?
Jeśli w waszych domach jeszcze nigdy żaden robot nie sprzątał, to możecie zastanawiać się, czy to w ogóle ma sens. Jak już wspomniałam, przez nasz dom tych robotów przeszło już kilka, mamy więc kilkuletnie doświadczenie w posiadaniu takich gadżetów i wiem, że nie w każdym domu i każdej rodzinie taki robot się sprawdzi.
Robot to nie jest pani sprzątająca – nie ogarnie kuchni, nie pozbiera ani nie zaniesie na miejsce waszych rzeczy czy zabawek dzieci, nie ułoży butów w sieni. To nie jest więc tak, że jeśli w waszym domu panuje ogólny bałagan, to zakup robota sprawi, że nagle stanie się cud i wasz dom będzie lśnił. Ale jeśli staracie się w domu utrzymać taki minimalny porządek i odkładacie rzeczy na miejsce, to robot będzie wspaniałym pomocnikiem – bo kiedy wy będziecie ścierać kurze i układać buty, to on będzie odkurzał i mył podłogi, a wy dzięki temu zaoszczędzicie sporo czasu!
U nas na przykład robot ogarnia podłogę na parterze, gdzie mamy sień, salon, kuchnię, długi korytarz i małe WC. Ale na tym samym poziomie znajdują się pokoje dzieci i ich łazienka i tam nigdy robota nie wpuszczam, bo nie mam ochoty wyciągać ze szczotki wkręconych skarpetek, ręcznika, czy wybierać z pojemnika na śmieci klocków Lego. Po prostu moje dzieci nie mają jeszcze wyrobionego nawyku utrzymywania porządku w pokoju (i wiem, że to się raczej jeszcze przez kilka lat nie wydarzy), więc szkoda nerwów i robota.
Nie mam też problemu, żeby robot sprzątał naszą sypialnię, łazienkę czy pokój kinowy, które znajdują się na piętrze. Ale zanim wpuszczę go do biura, to najpierw muszę sama zainwestować sporo czasu w ogarnięcie rzeczy leżących na podłodze, bo bez tego sprzątanie robota będzie po prostu stratą czasu.
Jeśli więc w waszym domu panuje ogólny ład, to robot będzie wspaniałym pomocnikiem, który naprawdę będzie mógł codziennie odkurzać i myć. Jeśli porządek macie raczej rzadko, to rzadko będziecie używać robota odkurzającego, bo po prostu łatwiej będzie wam lawirować między rzeczami zwykłym odkurzaczem :)
Żeby jednak nie było tak pesymistycznie, to dodam, że roboty generalnie mobilizują do utrzymywania porządku. Nasz RoboJet X-One odkurza od poniedziałku do piątku o 9 rano, więc po pierwsze staram się cały czas trzymać względny porządek, a po śniadaniu ogarniam kuchnię i sprawdzam, czy w pozostałych pomieszczeniach nic nie leży na ziemi. Zajmuje mi to kilka minut, dzięki którym godzinę później mam czystą podłogę na parterze (nie licząc tych dziecięcych pokoi). Idealna współpraca!
Dużo łatwiej się korzysta z robota wtedy, kiedy w domu nie ma ludzi. Jeśli macie więc dzieci, które nie chodzą do żłobka, przedszkola czy szkoły, ale siedzą w domu z wami, czy opiekunką, to trzeba się zastanowić kiedy najlepiej jest z robota korzystać. U nas od początku września pracuję z domu sama – Michał wrócił do pracy w biurze, a dzieci są w szkole. Robot sprząta więc wtedy, kiedy ja sobie siedzę i pracuję. Gdybym miała pod opieką małe dziecko, to zapewne starałabym się tak zorganizować dzień, by sprzątanie wypadało na przykład w trakcie spaceru, przed którym należałoby uprzątnąć wszystkie zabawki z podłogi.
Mam nadzieję, że rozwiałam wasze ewentualne wątpliwości dotyczące tego, czy u was taki robot się sprawdzi. Teraz przechodzimy do sedna, czyli mojej opinii na temat naszego RoboJeta X-One!
RoboJet X-One – czy jest wart zakupu?
RoboJet X-One jeździ po naszym domu już od ponad miesiąca i przyznaję, że pierwszego sprzątania jestem nim naprawdę zachwycona! Cały czas rzecz jasna za nim chodzę i sprawdzam, czy na pewno ze wszystkim sobie radzi, ale rzadko kiedy mam uwagi. Nauczyłam się już tego, gdzie się może zablokować, ile potrzebuje miejsca, żeby dokładnie posprzątać, czy jest w stanie odkurzyć pod stołem, jeśli nie wyciągnę spod niego krzeseł. Nasza współpraca przebiega naprawdę bezproblemowo!
Plusy RoboJet X-One
Jestem zachwycona tym, jak dobrze RoboJet X-One mapuje pomieszczenia. Wystarczy jedno sprzątanie i dokładnie wie, co gdzie jest, gdzie można wjechać, a gdzie są przeszkody. Wykorzystuje do tego laser, którym potrafi na przykład zajrzeć do ogrodu i pomimo tego, że wie, że nie ma szansy tam wjechać, bo jednak przez drzwi nie przeniknie, to widzi za tymi drzwiami przestrzeń. Jeśli coś się w waszym mieszkaniu zmieni na poziomie podłogi, to też to zauważy. Nie ma też obaw, że spadnie ze schodów, zobaczy je i nie pojedzie dalej.
Robotem można sterować przy pomocy bardzo intuicyjnej aplikacji (w języku polskim), w której można zrobić praktycznie wszystko – zaznaczyć obszar, który robot ma sprzątnąć, zaznaczyć obszar, który ma omijać, wyznaczyć miejsce, w które ma dojechać, ustawić wirtualne ściany, których RoboJet X-One nie przekroczy, ustawić harmonogram sprzątania, sprawdzić, na jakim etapie sprzątania jest i ile jeszcze baterii mu zostało. Praktycznie wszystko (poza opróżnieniem pojemnika, zamontowaniem mopa i wyczyszczeniem szczotek) można zrobić, korzystając wyłącznie z telefonu.
RoboJet X-One bardzo dobrze radzi sobie z przejeżdżaniem przez wysokie progi (takie do 18 mm wysokości), co dla innych robotów bywało problemem (mamy bardzo wysoki próg między sienią a przedpokojem). Komunikuję się w sytuacji, w której gdzieś się zablokuje, a jeśli bateria będzie już słaba, to sam wróci do bazy, by się naładować i zapamięta, gdzie skończył sprzątać. A no i jeszcze – jest naprawdę cichy! Nie przeszkadza mi gdy odkurza czy mopuję nawet jeśli pracuję blisko niego.
Ograniczenia RoboJet X-One
Jak już pisałam RoboJet X-One (ani żaden inny robot sprzątający) nie poodkurza, ani nie umyje tam, gdzie nie wjedzie. Jest dość niski (ma 9,5 cm), więc u nas w domu jest niewiele takich miejsc, o które się obija. Mam też jedną szafkę, pod którą prześwit jest dokładnie tak samo wysoki jak RoboJet X-One, przez co robot klinuje się pod tą szafką. Nie jest to jednak duży problem, bo na mapie ustawiłam pod tą wąską szafką wirtualną ścianę, więc robot do szafki dojeżdża, ale już się pod nią nie próbuje wepchnąć.
Jak RoboJet X-One radzi sobie z odkurzaniem?
Moje doświadczenie z robotami odkurzającymi jest bardzo pozytywne. Wszystkie modele, które przeszły przez moje ręce sprzątały dość dokładnie, chociaż zdarzały im się jakieś mniejsze wpadki. RoboJet X-One również bardzo dobrze się sprawuje – tam gdzie wjedzie, odkurza dokładnie, czasem zostawi coś na podłodze. W wyjątkowo zabrudzonych pomieszczeniach (czyli w sieni) zazwyczaj każę mu dla pewności odkurzyć dwa razy, bo wiem, ile kilo piasku leży na podłodze. Odkurzacz świetnie sobie radzi z sierścią naszego psa – szczerze mówiąc dopiero od czasu, kiedy odkurzam nim codziennie, widzę ile jej wcześniej leżało na podłodze.
RoboJet X-One ma dwie szczotki boczne, które wpychają brud i kurz pod robota, gdzie czeka na nich szczotka główna, wciągająca wszystko do pojemnika. Pojemnik na kurz jest duży, ma objętość 600 ml i szczerze mówiąc, jeszcze chyba nigdy nie udało mi się go zapełnić w całości, bo czyszczę go 2 razy w tygodniu (wtedy, kiedy wymieniam pojemnik na mopa). Najbardziej zaskakujące jest to, że nawet w dobrze wysprzątanym i odkurzonym mieszkaniu robot znajdzie coś, co umknęło czyjejś uwadze – nie ma się co oszukiwać, jest od nas dużo lepszy w odkurzaniu pod meblami i w innych trudodostępnych miejscach.
RoboJet X-One bardzo dobrze odkurza dywany. Mam w domu sporo dywanów zrobionych na szydełku, które mają tendencję do zawijania się, a X-One zawsze sobie z nimi radzi – nawet jeśli w jednym miejscu dywan się podwinie, to robot wjedzie od drugiej strony i porządnie go odkurzy! Jedyne dywany, których nie odkurzamy przy pomocy RoboJeta X-One (ani innych robotów odkurzających) to dywany z bardzo długim włosiem. Niestety boczne szczotki wkręcają się w to włosie i się niszczą. Każdym inny dywan czy wykładzinę odkurzy na tip-top!
Jeśli chodzi o czas odkurzania, to posprzątanie 55 m2 zajmuje mu około godziny, ale należy pamiętać, że układ pomieszczeń u nas na parterze jest dość wymagający – poza dużym salonem jest tam sporo zakamarków, zakrętów i korytarzy. Po odkurzeniu parteru RoboJet X-One ma jeszcze 50% baterii, więc spokojnie daje radę, jeśli chcę odkurzyć jakieś pomieszczenia na piętrze.
Tutaj możecie zobaczyć jak wygląda sprzątanie w przyspieszonym tempie:
Z odkurzania jestem naprawdę bardzo zadowolona. RoboJet X-One jest w zasadzie samowystarczalny – po pierwszych kilku przejazdach i sprawdzeniu gdzie robot wjedzie, co go blokuje itp., możemy spokojnie ustawić mu harmonogram i dać mu spokój, bo bez problemu sobie poradzi.
Jak RoboJet X-One radzi sobie z mopowaniem?
Mopowanie to była dla mnie największa niewiadoma. Nigdy wcześniej nie miałam takiego robota, więc bałam się czy naprawdę robot potrafi umyć podłogę, a nie tylko ją pomazać na mokro. I, szczerze mówiąc, jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak dobrze sobie z mopowaniem radzi, chociaż nauczenie się tego mopowania zajęło mi nieco więcej czasu niż nauka odkurzania.
Żeby RoboJet X-One umył podłogę, musimy wymienić zbiornik na kurz na zbiornik mopujący. Wyglądają podobnie, ale mają inny kolor, no i do tego zbiornika mopującego przyczepia się taką specjalną ściereczkę z mikrofibry oraz wlewa się do niego wodę. Ja od początku do wody dodaję trochę płynu do mycia podłóg (ekologicznego, który się mało pieni), dzięki czemu szybko nauczyłam się, że do małego zbiornika (360 ml) naprawdę trzeba wlać tylko kilka kropel płynu (dosłownie pół łyżeczki), bo inaczej po myciu podłoga będzie się lepić i zostaną brzydkie smugi!
Tak na zdrowy rozum nic w tym dziwnego – jeśli na opakowaniu płynu jest napisane, że do 5 l wody należy wlać 20 ml płynu, to nie ma opcji, by tyle samo płynu wlać do zbiornika, w którym nie zmieści się nawet pół litra wody. Oczywiście można myć samą wodą, ale ja zupełnie inaczej się czuję, jak dodam tam trochę chemii ;)
Jak już zaliczyłam tę lekcję to przeszłam do kolejnej – okazało się, że ściereczka mopująca nie może zostać niedbale przyczepiona do zbiornika z wodą, gdyż RoboJet X-One podczas mopowania wykonuje ruch posuwisto-zwrotny, więc jeśli ściereczka gdzieś nie przylega, to za chwilę się podwinie, a to zmniejszy skuteczność mopowania.
Byłam też ciekawa, czy RoboJet X-One może odkurzać i myć jednocześnie. Końcówka mopująca oprócz zbiornika na wodę, ma mały pojemnik na brud i kurz, a w trakcie mopowania wszystkie szczotki odkurzacza pracują. Okazało się, że jest to możliwe, ale nie polecam. Chyba że lubicie taki efekt, który można otrzymać, wycierając mopem nieodkurzoną i zapiaszczoną podłogę. Niby jest czysto, ale jednak nie bardzo. Dlatego ja zawsze najpierw odkurzam, a dopiero potem zamieniam pojemniki i myję. Jeśli do tego nie dodam do zbiornika z wodą zbyt dużo płynu i dobrze przyczepię ścierkę do pojemnika, to podłoga po mopowaniu będzie idealnie czysta!
Sprawdzałam to na różnych powierzchniach – mamy i płytki i lakierowany parkiet, i olejowane deski. RoboJet X-One każdą z tych podłóg dobrze myje, chociaż ze względu na olejowane drewno zawsze podczas mopowania ustawiam jak najmniejszy poziom nawilżenia (w aplikacji są 3 różne poziomy) i mimo to rzadko kiedy muszę mopować dwa razy. Jeśli z powodu bardzo brudnej podłogi wysyłam robota tylko do mycia sieni, to wtedy zazwyczaj zmieniam stopień nawilżenia na największy, a czasem myję dwa razy, żeby na pewno domyć jesienne ślady butów na jasnych płytkach.
Ale z tym mopowaniem nie jest tak różowo, jak z odkurzaniem. Jak pisałam wcześniej odkurzanie może być praktycznie bezobsługowe – RoboJet X-One mapuje mieszkanie, sprawdzasz, gdzie nie powinien wjeżdżać, co go blokuje, a potem już możesz ustawić harmonogram odkurzania i raz na jakiś czas zaglądasz do pojemnika na kurz. Całą resztę ogarnia sam.
Mopowanie po pierwsze wymaga zamontowania zbiornika mopującego – trzeba nalać do niego wodę, przyczepić ściereczkę, a następnie włączyć mopowanie. Niestety RoboJet X-One nie zakomunikuje tego, że w pojemniku skończyła się woda, a on już w zasadzie myje na sucho. To znaczy, ja to słyszę, jak myje drewnianą podłogę, bo na deskach suchy mop nieco popiskuje, gdy się ociera o podłogę, więc wiem, że muszę zatrzymać robota i uzupełnić pojemnik. Byłoby super, gdyby robot sam wiedział, że skończyła mu się woda i czekał na dolewkę.
Po skończonej pracy (albo przy rozładowanej baterii) robot z pojemnikiem na wodę wraca do bazy i tam się ładuje. Problem polega na tym, że zgodnie z instrukcją RoboJet X-One nie może stać w bazie z pojemnikiem z wodą. Trzeba więc albo nadzorować mopowanie, tak by zatrzymać robota po skończonym mopowaniu, wymienić pojemniki, a następnie puścić go do ładowania, albo w trakcie mopowania ustawić okolicę bazy jako „restricted area”, do której robot nie będzie mógł wjechać po skończonym myciu.
Mopowanie jest też bardziej czasochłonne – u nas RoboJet X-One mopuje 55 m2 w półtorej godziny, czyli o połowę dłużej niż odkurza. Warto o tym pamiętać, kiedy do sprzątnięcia macie duże powierzchnie. U nas nie ma za bardzo szans, żeby RoboJet X-One odkurzył i umył bez ładowania w trakcie, więc żeby uniknąć wjeżdżania robota z pojemnikiem na wodę do bazy, najpierw każę mu odkurzyć, a mycie podłogi ogarniam mniej więcej godzinę po skończonym odkurzaniu, kiedy bateria jest już w całości naładowana. Nie jest to jakiś problem, bo nie myję podłogi codziennie, a jedynie 1-3 razy w tygodniu. Przy codziennym odkurzaniu i pilnowaniu, by nikt w butach po domu nie chodził, nie ma potrzeby, by myć częściej.
Tak wygląda mopowanie części salonu – zwróćcie uwagę, jak szybko schnie podłoga (film w normalnym tempie trwa niewiele ponad minutę)!
Czy warto kupić tego robota?
Pomimo tego, że RoboJet X-One nie jest ideałem, to ja bym go za żadne skarby nie oddała. Jest rewelacyjnym robotem odkurzającym i świetnie myje podłogi. Po prostu warto znać jego ograniczenia, bo nie są one jakoś bardzo problematyczne. U nas sprawdza się świetnie – odkurza, myje i mobilizuje mnie do tego, by stale utrzymywać porządek. Zresztą nie jestem jedyną zadowoloną z tego odkurzacza, bo RoboJet X-One sprzedaje się tak dobrze, że trzeba na niego trochę poczekać.
Duże znaczenie w tej mojej super pozytywnej opinii o RoboJet X-One ma cena! Bo wiecie, ten robot nie kosztuje tyle, ile kosztują najdroższe roboty, a ledwie ułamek ich ceny. Cena regularna wynosi tylko 1990 zł, ale Wy nie musicie płacić rzecz jasna ceny regularnej, gdyż mam dla was zniżkę!
Jeśli zdecydujecie się na zakup tego robota w przedsprzedaży do 20.10.2020, to zapłacicie za niego tylko 1890 zł, a jeśli do tego skorzystacie z mojego kodu rabatowego, to dostaniecie dodatkowe 10% zniżki, czyli finalnie zapłacicie tylko 1701 zł! Z tym argumentem ciężko negocjować – po prostu kupcie tego robota. Naprawdę jest absolutnie wart tych pieniędzy.
Mój kod rabatowy to: MG10! Robota możecie kupić TUTAJ.
Co znajdziecie w pudełku razem z robotem sprzątającym? Oczywiście pojemniki do odkurzania i mopowania, dwie ściereczki mopujące, zapasowe szczotki boczne, zapasowy filtr, szczotkę do czyszczenia odkurzacza oraz pilota, gdyby jednak aplikacja wam nie podpasowała.
Zapraszam też na moje konto na Instagramie, bo tam w wyróżnionych relacjach znajdziecie sporo filmów, na których zobaczycie, jak RoboJet X-One u nas sprząta!
Spodobał Ci się mój artykuł? Poleć go znajomym :)
Zawarte w tym wpisie linki, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, ale dla mnie będzie sygnałem, że cenisz moją rekomendację :)