Ten wózek bardzo długo czekał na recenzję, bo mam go już od 6 miesięcy, ale w sumie to dobrze, bo miałam okazję naprawdę sporo nim pojeździć – zarówno w wersji z gondolą, jak i spacerówką. Jest to pierwszy Baby Jogger jakiego testowałam i mam nadzieję, że nie ostatni, bo okazało się, że wózek jest tak dobry, jak o nim mówią. A przystępna cena sprawia, że można go polecać każdemu. W ciągu tych kilku miesięcy udało mi się z nim jeździć po chodnikach, polach i lasach, a końcowy test odbył się w Puszczy Białowieskiej, po której sunął bezbłędnie, mijając terkoczące Maclareny ;)
Zdecydowaną zaletą wózka jest jego zwrotność oraz fakt, że jest wózkiem terenowym. Duże terenowe koła idealnie nadają się na nasze dziury – wpadają tylko w te największe, przez te małe i średnie bez problemu przejeżdżają. Wózek zaskakuje zwrotnością – spokojnie da się nim wykręcić między półkami w sklepach podczas zakupowego szału. Ogromny i łatwo dostępny kosz sprawi, że podczas wyprzedaży ogranicza was tylko grubość portfela, bo w koszu zmieści się WSZYSTKO! Naprawdę jest to jeden z większych i pojemniejszych koszy jakie dane było mi zobaczyć. Hamulec jest dość nietypowy, bo ręczny, ale łatwo się go zaciąga i odblokowuje. Moim zdaniem kluczową zaletą tego wózka jest jego wielkość po złożeniu – jest płaski jak naleśnik (no prawie :)), co biorąc pod uwagę fakt, że jest terenowy (ma duże koła i spore siedzisko) robi wrażenie. Oczywiście trzeba pochwalić też fakt, że wózek składa się razem z siedziskiem i da się go bez problemu złożyć jedną ręką.
Niestety duże koła nie idą w parze z rewelacyjną amortyzacją. Amortyzacja na przednie koła jest obecna, ale przy maluchu (5kg żywej wagi) nie jest ona za bardzo wyczuwalna. Przy starszakach jest już o niebo lepiej i na amortyzację nie można narzekać. Kolejna wadą jest też podbijanie. Przyzwyczaiłam się do super lekkiego podbijania Bugaboo czy Bumbleride, więc przy Versie nieco się zdziwiłam, że trzeba jednak trochę siły w to włożyć. Jest to z całą pewnością związane z wagą wózka, który w wersji spacerowej waży 13 kg i w mojej ocenie należy do cięższych wózków, chociaż jeszcze trochę mu brakuje do 15 kilowych czołgów :) Rączka wózka jest niestety gumowa, co ani dobrze nie wygląda, ani nie jest przyjemne w dotyku, ale na pocieszenie jest regulowana aż w 5 pozycjach, więc każdy może dopasować wózek do swojego wzrostu.
Gondolę w Versie mogę tylko pochwalić. Jest duża, bo materacyk ma 75 cm długości i 30 cm szerokości. Budka w gondoli jest bardzo długa, co jest rzadko spotykane a rozwiązuje problem oślepiania leżącego niemowlaka. Przy niewielkim deszczu nie zakładałam folii przeciwdeszczowej, bo przykrycie gondoli i zaciągnięcie budki w zupełności chroniło dziecko przed deszczem. Do tego gondolę łatwo się mocuje na stelażu, łatwo się ją odpina i ma wygodne rączki do przenoszenia. Naprawdę jest świetna. Bardzo wygodna jest też kieszonka na drobiazgi takie jak klucze i telefon.
Siedzisko spacerowe jest kubełkowe, co mi akurat nie przeszkadza, ale dla niektórych może być wadą. Jest sporej wielkości (długość podnóżka można regulować w 2 pozycjach), co widać na zdjęciach z Lilą, która ma około 95 cm wzrostu i bez problemu w wózku się mieściła i nie wystawała z żadnej strony :) Siedzisko ma 3 pozycje nachylenia (siedzącą, półleżącą i leżącą) i reguluje się to przy pomocy jednego przycisku z tyłu oparcia. Można je zamontować na stelażu przodem lub tyłem do kierunku jazdy. Jak we wszystkich Baby Joggerach budka jest ogromna i ma dwa duże zapinane na magnesy okienka do podglądania dziecka. Pasy w wózku mają regulowaną wysokość (4 różne pozycje) i część biodrową i naramienną można odpinać, więc łatwo montuje się śpiworki i wkładki. Z tyłu oparcia jest dosyć duża kieszeń, do której można zmieścić na przykład folię przeciwdeszczową albo małą damską torebkę. Do siedziska można dokupić pałąk, który jest bardzo wygodny i jest ruchomy – czyli żeby wyciągnąć z wózka dziecko wystarczy odpiąć go z jednej strony.
Baby Jogger City Versa GT jest naprawdę bardzo dobrym i porządnie wykonanym wózkiem – materiały są bardzo dobrej jakości i wózek sprawia wrażenie, że przeżyłby w stanie nienaruszonym spokojnie pięcioro dzieci. Jedyne, co może nie pasować, to mało designerski wygląd, chociaż moim zdaniem nadal jest to wózek sporo ładniejszy niż na przykład Emmaljungi :) Ale wiadomo gust to sprawa indywidualna. Gdyby ktoś mi powiedział, że właśnie to ma być mój jedyny i ostatni wózek, to bym nie płakała, bo przez te kilka miesięcy ani razu nie pomyślałam o nim nic złego :) Dodatkowo cena jest naprawdę bardzo przyzwoita, bo komplet 2w1 kosztuje ok. 2300 zł, a to za taki wózek jest moim zdaniem wcale nie dużo.
Specyfikacja techniczna:
Zawarty w tym wpisie link
