Obserwowanie jak dziecko uczy się samodzielnie jeść jest bardzo zabawne, bo na pewnym etapie nauki dziecko obraca łyżeczkę z jedzeniem o 180° tuż przed otwartą buzią i w rezultacie jedzenie ląduje na ubraniu a nie w buzi. Dzieci najczęściej się tym nie zrażają (no chyba, że są bardzo głodne), ale mnie to frustrowało na tyle, że zaczęłam się zastanawiać dlaczego żaden z producentów nie wymyślił jeszcze obracanej łyżeczki, która bez względu na ruchy ręką będzie zawsze położona w odpowiedniej pozycji.
Okazało się, że na ten pomysł wpadł producent wielu potrzebnych i mniej potrzebnych gadżetów – francuska firma BÉABA. Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała :) Ta przyjemność kosztowała mnie całe 39zł (dosyć drogo jak na łyżeczkę) i szczerze mówiąc mam bardzo mieszane uczucia co do sensu tego zakupu.
Łyżeczka jest malutka, więc jest wygodna dla dzieci, które dopiero się uczą nią posługiwać. Jest też bardzo ładna, więc przyjemnie jest na nią popatrzeć. Cały mechanizm obracania łyżeczki polega na podwójnej rączce – wewnętrzna rączka jest nieobracana i ma na końcu „odważnik” natomiast zewnętrzna nakładka na rączkę się obraca. Jeśli dziecko trzyma zewnętrzną rączkę, to dzięki odważnikowi łyżeczka jest cały czas w odpowiedniej pozycji. Mechanizm działa i faktycznie ułatwia dziecku jedzenie.
Minusem łyżeczki jest to, że jeśli dziecko choć częściowo trzyma wewnętrzną rączkę, lub odważnik to całą myśl techniczną szlag trafił i nic się nie obraca. Lili zdarza się to nader często, więc cały czas muszę poprawiać jej chwyt :) Drugim minusem jest to, że sam odważnik wygląda na tyle ciekawie, że Lila bardzo często trzyma łyżeczkę za niego i jak się domyślacie, wtedy łyżeczka też się nie obraca. Trzecim minusem jest to, że łyżeczka jest bardzo głęboka i ciężko dziecku zjeść całą jej zawartość. Ja osobiście wolę kiedy łyżeczki dziecięce są bardziej płaskie, żeby z łatwością mogły ściągnąć wszystko z łyżeczki ustami.
Producent chwali się też tym, że obracającą się część łyżki można zablokować, dzięki czemu może być ona używana również przez starsze dzieci, które potrafią już jeść. Moim zdaniem, dla starszych dzieci jest ona za mała, a odważnik po prostu przeszkadza w jedzeniu :)
Podsumowując polecam tylko tym rodzicom, którzy sami chcą się przekonać o tym jak bardzo niedoskonały jest ten produkt, pozostałym polecam wydanie 39zł na fajniejsze i bardziej przydatne gadżety:)
