Bumbleride Indie jest wózkiem, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia (niestety była to miłość na odległość, bo widziałam go tylko na zdjęciach i filmach w necie). Po tym jak udało mi się wypróbować bliźniaczą wersję Indie, wiedziałam, że nie spocznę póki nie znajdę wersji pojedynczej. Niestety wózek jest amerykański i w Europie trudny do kupienia. Kiedy odkryłam, że na Słowacji jest dystrybutor tych wózków, to wiedziałam, że prędzej czy później trafi on w moje ręce.
Wózek ten jest trójkołowcem, na dużych pompowanych kołach, który świetnie sobie radzi w terenie i bardzo lekko się prowadzi. Co niezbyt częste w wózkach tego typu, ma on amortyzację na tylną oś dzięki czemu wózkiem nie trzęsie na wertepach, tylko delikatnie buja.
Siedzisko jest dość obszerne i można je rozłożyć na płasko, więc da się w nim wozić noworodka (w komplecie do wózka dodawane jest specjalna osłonka na główkę takich maluchów). Jest ono na tyle długie, że dziecko o wzroście 95cm zmieści się na nim w całości, łącznie za stopami :) Podnóżek jest długi i regulowany w bardzo prosty sposób. Zdecydowanie najfajniejsza w tym wózku jest buda, która jest bardzo duża i można nią zakryć całe siedzisko aż do pałąka. Materiał, który łączy budkę z oparciem siedziska jest odpinany, więc w upalne dni można go odpiąć, żeby był większy przewiew. Pod wózkiem jest bardzo duży i łatwo dostępny kosz.Wózek bardzo łatwo się składa do małych rozmiarów, a co najważniejsze, przy składaniu materiał siedziska chowa się do środka, więc nie brudzi się podczas transportu i składania. Bumbleride Indie występuje też w wersji z gondolą, więc spokojnie może służyć jako pierwszy (i ostatni wózek).
Minusem może być wysokość rączki, co prawda jest ona łamana i można regulować jej wysokość, ale jest minimalnie niżej niż w wózkach, których używałam do tej pory. Nie najlepszym rozwiązaniem jest też sposób regulacji oparcia siedziska – opuszcza się je przy pomocy paska – dzięki temu mamy nieograniczoną liczbę pozycji oparcia, ale do regulacji musimy użyć obu rąk.
Porównując cenę (1850 zł) z innymi, podobnymi jakościowo i funkcjonalnie wózkami, jest on w środku stawki, ale niestety nie da się go kupić stacjonarnie w Polsce, za to zakup przez Internet u słowackiego dystrybutora jest bezproblemowy.
Ja używam tego wózka już pół roku i bardzo jestem z niego zadowolona. Zabraliśmy Indie w naszą podróż po Europie i wiele wtedy przeszedł, łącznie z wożeniem podwójnego ładunku (10kg+15kg). Po dwóch tygodniach bardzo intensywnego używania był nadal jak nowy (z wyjątkiem kilku nowych rys na stelażu zdobytych w boju). Jeśli ktoś chce mieć niepowtarzalny wózek, którego nikt inny w całym mieście mieć nie będzie, to warto przyjrzeć się Bumbleride. Jest zdecydowanie warty swojej ceny :)
Spodobał Ci się mój artykuł? Poleć go znajomym :)