Jak dbać o zęby dzieci, czyli wszystkie nasze rodzicielskie zaniedbania!

Jak dbać o zęby dzieci, czyli wszystkie nasze rodzicielskie zaniedbania!

Tydzień temu miałam przyjemność poprowadzić konferencję prasową, na której marka Colgate i Polski Czerwony Krzyż opowiadali o kampanii „Polsko, uśmiechaj się!” kierowanej do uczniów młodszych klas szkół podstawowych. Kampania ma na celu zwiększenie wiedzy dzieci na temat higieny jamy ustnej i właśnie o zdrowych zębach na tej konferencji mówiliśmy. W trakcie przygotowań do roli prowadzącej miałam okazję zapoznać się ze sporą ilością danych na ten temat oraz porozmawiać z lekarzem dentystą specjalizującą się w stomatologii dziecięcej dr Angeliką Kobylińską. Te rozmowy były dla mnie tak interesujące, że od razu zaczęłam układać w głowie blogowy wpis, bo szkoda byłoby się taką wiedzą nie podzielić.

I zanim przewiniecie dalej, bo jesteście przekonani, że posiadacie wystarczającą wiedzą na temat higieny jamy ustnej, to pozwólcie, że zaprotestuję. Ja przed pierwszym spotkaniem z Angeliką też byłam pewna, że mam wystarczająco dużą wiedzę na ten temat (podobnie myśli prawie 80% rodziców), a tymczasem okazało się, że wiedzę mam tylko częściową i warto byłoby się doszkolić.

dbac o zęby dzieci

O tym, jak wielkim problemem wśród małych dzieci jest próchnica, słyszał chyba każdy. Aż 60% polskich trzylatków i 90% siedmiolatków ma próchnicę. Z jednej strony czuję się wyróżniona, bo u moich dzieci jeszcze próchnicy nie stwierdzono (słowo jeszcze jest kluczowe, gdyż następny przegląd już wkrótce :D), z drugiej na co mi takie wyróżnienie, skoro ryzyko, że prędzej czy później moje dzieci dołączą do tego klubu jest duże. Bo im więcej dzieci (i dorosłych) ma próchnicę, tym większa szansa, że bakterie powodujące próchnicę przeniosą się do buzi dziecka bez próchnicy.

Jeśli większość dzieci ma próchnicę, a równocześnie prawie 80% rodziców uważa, że ma wystarczającą wiedzę na temat higieny jamy ustnej, to być może to oznacza, że ta próchnica bierze się z jakichś zupełnie innych źródeł niż zwykłe zaniedbania. Fajnie byłoby móc to zrzucić na kwestie od nas niezależne, takie na przykład jak geny, ale okazuje się, że predyspozycje genetyczne odpowiadają za tzw. podatność na próchnicę w niewielkim stopniu (głównie warunkując właściwości śliny oraz anatomiczną budowę zębów – głębokie bruzdy sprzyjają zaleganiu resztek pokarmowych), cała reszta zależy od nas rodziców, a potem od samych dzieci.

Dlatego warto się zmierzyć z własną niewiedzą i sprawdzić co możemy zrobić lepiej, by nasze dzieci mogły cieszyć się zdrowymi zębami.

Wiedza rodziców dotycząca przyczyn próchnicy

WIZYTY KONTROLNE U DENTYSTY

Prawie 98% czyli prawie wszyscy rodzice wiedzą, że dzieci powinny regularnie korzystać z wizyt kontrolnych u dentysty. Problemem jest jednak wywiązywanie się z tego obowiązku. Jak pokazują badania ponad 50% trzylatków nigdy nie było u dentysty, a stomatolodzy zalecają by pierwszą wizytę odbyć do pierwszego roku życia. Ten pierwszy rok życia dziecka to dobry moment, by porozmawiać z lekarzem o tym, jak powinniśmy dbać o zęby potomka, nauczyć się prawidłowo szczotkować zęby i zapytać się dlaczego dentyści zalecają mycie zębów pastą z fluorem, skoro w internecie piszą, że ten fluor to zło.

Warto pamiętać o tym, że sama wizyta to nie tylko przegląd, ale i profilaktyka w formie fluoryzacji czy lakowania zębów, dzięki czemu będziemy mieć większe szansę na uchronienie dziecka przed próchnicą. Kontrolne wizyty stomatologiczne powinny się odbywać raz na pół roku, chyba że lekarz dojdzie do wniosku, że niezbędne są częstsze spotkania. Naprawdę im wcześniej zaczniemy, tym lepiej dla naszych dzieci, więc jeśli wasze dzieciaki jeszcze nigdy nie były u dentysty, albo ostatnią wizytę miały ponad pół roku temu, to koniecznie to nadróbcie!

NAWYKI ŻYWIENIOWE

Każdy z nas wie, że cukier w diecie w ogromnym stopniu przyczynia się do powstawania próchnicy (ponad 96% rodziców zna tę zależność), natomiast jak ta wiedza ma się do nawyków żywieniowych naszych dzieci to już różnie bywa. U nas dzieci w zasadzie nie piją słodkich napojów – soki czy napoje gazowane pojawiają się na stole od wielkiego święta, zresztą dzieciaki są tak przyzwyczajone do picia wody, że kiedy mówią, że chcą się napić, to wiadomo że chodzi im o wodę :) Wiem, że ten nawyk wychodzi moim dzieciom na plus i bardzo się cieszę, że od początku uczyliśmy ich, że pije się wodę. Ja sama musiałam się picia wody uczyć jako nastolatka.

Do niedawna nie byłam świadoma, że duży wpływ na rozwój próchnicy ma częste podjadanie, zresztą nie tylko ja, bo prawie 30% rodziców tego nie wie. Tuż po jedzeniu pH w ustach się obniża do poziomu, poniżej którego odbywa się demineralizacja szkliwa. Jeśli przerwa między posiłkami jest długa to składniki śliny zdążą zneutralizować działanie kwasów. Jeśli dziecko co chwilę będzie podjadać, to pH cały czas pozostanie na niskim poziomie, kwasy będą stale produkowane, a zęby będą dużo bardziej narażone na powstanie próchnicy. Dlatego jako rodzice powinniśmy pilnować by przerwy miedzy posiłkami było odpowiednio długie (min 2h) i by w przekąskach między głównymi posiłkami było jak najmniej słodkich rzeczy.

Ograniczanie ilości spożywanego cukru i pamiętanie o przerwach między posiłkami dotyczy nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Na niekorzyść dzieci działa jednak to że zęby mleczne i zęby stałe krótko po wyrznięciu są słabo zmineralizowane i są bardziej podatne na próchnicę, więc powinniśmy kontrolować zarówno dostęp do słodyczy, jak i ograniczanie posiłków do kilku (a nie kilkunastu) w ciągu dnia.

HIGIENA JAMY USTNEJ

Prawidłowa higiena jamy ustnej jest kluczowym czynnikiem zapobiegającym próchnicy. W zasadzie praktycznie każdy wie, że zęby należy myć minimum dwa razy dziennie, rano i wieczorem, po śniadaniu i po kolacji. Najważniejsze jest mycie wieczorne i do niego powinniśmy przykładać się bez żadnych wymówek. Zębów nie należy myć tuż po posiłku, najlepiej odczekać około 30-40 minut, aż ślina zneutralizuje działanie kwasów uszkadzających szkliwo. Niestety z badań wynika, że jedynie około 60% dzieci myje zęby minimum dwa razy dziennie. Całkiem spora grupa szczotkuje je tylko raz dziennie, a 2% sporadycznie lub wcale.

Niewiele ponad 60% rodziców wie, że do 8 roku życia dzieci nie powinny myć zębów samodzielnie, to znaczy mogą w ramach zabawy, ćwiczeń i kształtowania nawyków, ale zęby są umyte prawidłowo, kiedy zrobi to rodzic, gdyż dzieci młodsze od ośmiolatków nie mają sprawności manualnej, która pozwala na odpowiednie samodzielne szczotkowanie zębów. Niestety w rzeczywistości tylko 40% trzylatków zęby szczotkują rodzice. U nas zazwyczaj wygląda to tak, że dziewczynki najpierw same szczotkują zęby, a potem robię to ja. Franek ma już więcej niż osiem lat i myje zęby sam, ale szczerze mówiąc sprawdzam mu od czasu do czasu efekty szczotkowania, bo nie zawsze dobrze mu to wychodzi. I za każdym razem, gdy zaczynam wierzyć w umiejętności samodzielnego szczotkowania zębów przez moich starszaków (bo w Helę takiej wiary nie pokładam) to wystarczy jedna wieczorna kontrola po myciu zębów i wiem, że bez moich poprawek się nie obędzie.

dbac o zęby dzieci
W trakcie spotkania miałam okazję porozmawiać z ekspertkami od higieny jamy ustnej – Gabrysią, Matyldą i Lilianą ;)

Dość sporym problemem jest to jakie pasty kupujemy naszym dzieciom i jak nasze dzieci ich używają. 30% trzylatków i 7% siedmiolatków nie używa pasty z fluorem, podczas gdy stosowanie past z fluorem jest zalecane przez WHO i towarzystwa dentystyczne na całym świecie. To właśnie fluor jest największym sprzymierzeńcem w walce z próchnicą. Są rodzice, którzy obawiają się fluoru, ale warto pamiętać o tym, że może być on niebezpieczny tylko jeśli się go przedawkuje, a nie stanie się to wtedy, gdy to wy będziecie czuwać nad myciem zębów. Zresztą jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości odnośnie fluoru, to pamiętajcie, że powinniście je rozwiewać w gabinecie dentystycznym, a nie w internecie.

Jeśli kupujecie pastę do zębów to zwróćcie uwagę na stężenie fluoru w paście. Już pierwsza pasta powinna mieć 1000 ppm i do 3 roku życia tej pasty powinno się nakładać na szczotkę tylko tyle co nic, czyli takie maźnięcie pastą po włosiu szczotki (objętość ziarenka ryżu). Jeśli dziecko umie już wypluwać (czyli ma mniej więcej 3 lata) to nakładamy na szczoteczkę pastę w ilości przypominającej ziarno groszku. A po 6 roku życia zmieniamy pastę na taką, w której stężenie fluorku wynosi 1450 ppm (czyli pastę dla dorosłych lub pastę dla starszych dzieci). Oczywiście te stężenia i ilości obowiązują wtedy, kiedy dziecko nie wyjada podczas mycia zębów pasty z tubki, co oczywiście nie zdarza się wtedy, gdy to rodzice odpowiadają za mycie zębów. Żeby zniechęcić dziecko do połykania pasty warto kupować pasty o miętowym smaku, gwarantuję że chęć na wyjadanie pasty znika od razu :)

Ilość pasty dla dzieci od 3 do 6 roku życia i dla dzieci poniżej 3 roku życia

Szczerze mówiąc do tej pory byłam pewna, że jeśli kupuję pastę z fluorem dla dzieci, to ma ona odpowiednią ilość fluoru dostosowaną do wieku podanego na opakowaniu pasty. Tymczasem okazuje się, że wcale nie trudno kupić pastę dla dzieci z fluorem o stężeniu tylko 500 ppm. Takie pasty nie wykazują działania przeciwpróchnicowego i są one zalecane przez dentystów tylko w szczególnych przypadkach (np. przy dużym stężeniu fluoru w wodzie pitnej (>1mg/L) czy przy podejrzeniu nieprzestrzegania zaleceń co do ilości pasty nakładanej na szczoteczkę, czyli kiedy istnieje duże ryzyko, że dziecko samo decyduje o tym, ile tej pasty nałoży). Warto więc sprawdzić, czy pasty, które macie w łazience nie mają zbyt niskiego stężenia fluoru, ja znalazłam taką u nas w domu ;)

Można też kupić pasty bez fluoru (z ksylitolem). Ja daję dzieciom takie pasty do przedszkola. Nie mam możliwości kontrolowania tego ile i w jaki sposób używana jest pasta podczas mycia zębów, a widzę jak często muszę przynosić nową pastę, więc wolę nie ryzykować :) Okazałoby się jeszcze, że moje dziecko przez cały rok dealowało fluorem w przedszkolnej toalecie ;) Jednak w domu używamy past z fluorem i od zeszłego tygodnia bacznie przyglądam się opakowaniom past do zębów, tak by każdy miał pastę odpowiednią do swojego wieku.

NASZE ZACHOWANIA I PRZEKONANIA

Wbrew pozorom możemy szkodzić zębom naszych dzieci na więcej sposobów. Gdyby komuś nie wystarczyło brak wizyt u dentysty, złe szczotkowanie i złe nawyki żywieniowe to mam coś jeszcze. Ileż to razy oblizywaliśmy dziecku smoczek, który upadł, czy loda, który właśnie zaczął się roztapiać. Większość rodziców (ponad 50%) wie, że w ten sposób można przenieść z naszej jamy ustnej do buzi dziecka bakterie powodujące próchnice, ale ilu z nas mimo to nie powstrzymało się przed tym? Warto się nad tym zadumać, gdy następnym razem będziemy chcieli ratować przed cieknącym lodem sukienkę naszej córki ;) Podobne przemyślenia powinniśmy mieć wtedy, kiedy sprawdzamy temperaturę jedzenia, które podajemy dziecku, używając do tego jego sztućców.

Dość spora część rodziców (ponad 80%) jest przekonana, że zęby mleczne nie wymagają takiej troski, jak zęby stałe, bo przecież tak czy inaczej wkrótce wypadną. To jest bardzo złe przekonanie, bo zepsute zęby mleczne „zarażają” pozostałe zęby, w tym zęby stałe. Trudno jest więc ocalić stałe zęby przed próchnicą, jeśli w buzi dziecka jest kilka mleczaków z próchnicą, a dziecko, które ma próchnicę zębów mlecznych ma większą szansę na próchnicę w uzębieniu stałym. Dlatego o zęby trzeba dbać od samego początku, o każdy tak samo dobrze.

„Polsko, uśmiechaj się!” – kampania edukacyjna Colgate i PCK

Jak widać stan zębów polskich dzieci jest naprawdę bardzo kiepski. Niesamowicie przykre jest to, że za ten stan rzeczy odpowiadają rodzice, bo przecież ani trzylatek, ani pięciolatek nie są w stanie wziąć na siebie takiej odpowiedzialności. Niełatwo jest też zmienić nawyki siedmiolatkowi czy dwunastolatkowi. To, co my możemy zrobić jako rodzice, to wziąć sobie do serca, że nikt za nas o zęby naszych dzieci dbać nie będzie i zrobić wszystko by wypracować zdrowe nawyki zarówno te żywieniowe, jak i te związane z higieną jamy ustnej.

Wsparciem dla rodziców mogą być takie kampanie edukacyjne, jak „Polsko, uśmiechaj się!”, w ramach której edukatorzy PCK jeszcze przed wakacjami dotrą do 30.000 dzieci w całej Polsce. W ramach akcji dzieci z klas 1-3 będą miały okazję nauczyć się jak dbać o zęby. Pomysłodawcą i partnerem kampanii „Polsko, uśmiechaj się!” jest marka Colgate. Będąc świadomą znaczenia, jakie ma dla zdrowia zapobieganie próchnicy zębów, zapewnia materiały edukacyjne zarówno dla dzieci, jak i nauczycieli (filmy, zestawy edukacyjne, plany zajęć), a także pasty i szczoteczki do zębów. Te ostatnie przydają się znakomicie w trakcie praktycznych ćwiczeń z prawidłowego szczotkowania zębów.

Na stronie www.polskoumiechajsie.pl można znaleźć informacje o kampanii oraz listę szkół, do których dotrą edukatorzy z PCK. Naszej niestety nie ma, ale bardzo cieszy mnie to, że wśród tych 350 szkół objętych programem znaczna część to szkoły z mniejszych miast i miasteczek, gdzie dostęp do stomatologa nie jest tak łatwy jak w tych największych miastach.

Ja zachęcam do tego byśmy my jako rodzice pamiętali o regularnych przeglądach stomatologicznych, wykształcaniu dobrych nawyków i o tym, że to my powinniśmy myć zęby dzieciom do 8 roku życia!

 

Wpis powstał przy współpracy z marką Colgate

 

Konsultacja merytoryczna: lekarz dentysta Angelika Kobylińska, Zakład Stomatologii Dziecięcej, Warszawski Uniwersytet Medyczny

Źródła:

dr n. med. Joanna Chłapowska, Stomatologiczne problemy zdrowotne jamy ustnej dzieci i młodzieży, http://old.ko.poznan.pl/pub/ftp/Edukacja_zdrowotna/stomatologiczne%20problemy.pdf

Olczak-Kowalczyk D. i wsp. MONITOROWANIE STANU ZDROWIA JAMY USTNEJ POPULACJI POLSKIEJ W LATACH 2016-2020: Ocena stanu zdrowia jamy ustnej i jego uwarunkowań w populacji polskiej w wieku 5, 7 i 12 lat w 2016 roku. Dział Redakcji i Wydawnictw Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, 2017.

Olczak-Kowalczyk D. i wsp. MONITOROWANIE STANU ZDROWIA JAMY USTNEJ POPULACJI POLSKIEJ W LATACH 2016-2020: Ocena stanu zdrowia jamy ustnej i jego uwarunkowań w populacji polskiej w wieku 3, 18 oraz 35-44 lata w 2017 roku. Dział Redakcji i Wydawnictw Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, 2017.

Zobacz
więcej

Wybieramy pierwszą hulajnogę dla dziecka

Wybieramy pierwszą hulajnogę dla dziecka

Rowerek jest często pierwszym poważnym zakupem związanym z dziecięcą aktywnością na świeżym powietrzu (bo wiaderka i łopatki nie liczymy!). I bardzo dobrze, bo jazda na rowerze to ważna umiejętność.

Kurtki i kombinezony, czyli jak kupować zimową odzież dla dzieci?

Kurtki i kombinezony, czyli jak kupować zimową odzież dla dzieci?

Zakup zimowej odzieży dla dzieci to zazwyczaj dość duże wyzwanie dla rodzicielskiego portfela. Bo jakbyśmy nie szukali to taka zimowa odzież nawet dla dwójki dzieci, dają w sumie pokaźną kwotę! Nic więc dziwnego, że szukamy oszczędności i staramy się nie przepłacać.