Zima jest już naprawdę blisko, o czym bezlitośnie dowiedziałam się wczoraj rano, gdy okazało się, że moje dzieci nie chcą wyjść z domu do szkoły bez rękawiczek. W związku z tym dla części z nas nastał ciężki czas spacerowania z niemowlakiem w ciemnościach, zimnie a czasem również deszczu. Nie zazdroszczę, ale na pocieszenie dodam, że każda zima kiedyś musi minąć, a wasze dziecko kiedyś przestanie być słodkim niemowlakiem, a będzie nieco mniej słodkim maluchem. W zimowym bonusie dorzucam też recenzję moich ukochanych śpiworków do wózków Lodger Bunker, które polecam całym sercem :)
Śpiworki Lodger Bunker to była moja miłość od pierwszego wejrzenia! W sumie nie ma się co dziwić, bo ja je zobaczyłam po raz pierwszy mniej więcej 8 lat temu, a wtedy w ogóle nie było ładnych śpiworków do wózków. Wszystko, co było dostępne, wyglądało tak samo, a Lodger wyróżniał się zarówno materiałem, jak i konstrukcją. Urzekł mnie swoim wyglądem i funkcjonalnością, i bardzo chciałam mieć taki egzemplarz dla siebie, ale ponieważ cenę miały zaporową to zwlekałam z zakupem, polując na jakąś okazję. Na szczęście w końcu udało mi się trafić na promocję i zostałam szczęśliwą posiadaczką Lodgera. Od tamtego zakupu minęło naprawdę sporo czasu – malutka dziewczynka, którą woziłam w tym pierwszym Lodgerze, chodzi już do szkoły. Pojawiło się mnóstwo przepięknych śpiworów, ale mimo to nadal uważam, że Lodger Bunker jest jednym z najbardziej przemyślanych i praktycznych śpiworów do wózka!
Bunker ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim skonstruowany jest inaczej niż większość znanych mi śpiworków. Dziecko opatulone jest nim z trzech stron, a cały śpiworek zapina się z przodu wygodnymi rzepami, dzięki czemu możemy regulować to, jak ciasno zapięty jest maluch. Taka konstrukcja sprawia, że nie musimy odkrywać całego dziecka, żeby na przykład poprawić pasy. Łatwiej jest też włożyć dziecko do tak skonstruowanego śpiworka i go zapiąć.
Lodger Bunker składa się z dwóch warstw, oprócz tej zewnętrznej jest jeszcze wewnętrzna, nieco mniejsza, miękka wkładka uszyta z polaru przyczepiana do głównej części śpiworka specjalnymi troczkami. Dzięki temu Bunker sprawdzi się bardzo dobrze zarówno w zimne, jak i bardzo zimne dni. Dzięki ściągaczowi schowanemu w górnej części śpiwora można dokładnie otulić głowę dziecka, jeśli nie mamy czapki, albo jest ona niewystarczająco ciepła. Dzięki rozcięciom w dolnej warstwie Bunker może być używany w każdym wózku, bez względu na to, czy są tam pasy trzypunktowe i pięciopunktowe.
Bunker jest dość duży – przeznaczony dla dzieci od urodzenia do 3 roku życia. Trzymiesięczna Mira ma na zdjęciach ok. 74 cm, nieco starsza Lila około 83 cm, a najstarsza Hela ma na zdjęciu dokładnie 3 lata i wciąż mieści się w Bunkerze. Moim zdaniem Lodger może być spokojnie jedynym śpiworkiem, którego używamy aż do końca wózkowania, bez względu na porę roku.
Kiedy kupowałam pierwszego Bunkera, to były one szyte z bardzo przyjemnego i miękkiego impregnowanego polaru. Materiał bardzo dobrze radził sobie nawet przy większych opadach deszczu. Przyznam szczerze, że do tej pory najbardziej lubię Bunkery z tych polarowych kolekcji. Kilka sezonów temu Lodger zaczął wprowadzać śpiworki szyte z polaru, ale z wierzchnią warstwą wodoodporną uszytą z poliestru. Te śpiwory są bardzo ładne, ale przyznaję bez bicia, że sercem jestem z tymi polarowymi! Na szczęście o gustach się nie dyskutuje, więc wam bez żadnych konsekwencji może spodobać się coś zupełnie innego.
Największą wadą Bunkera jest jego cena. Obecnie kosztuje 517 zł. Nie jest to jakaś wyjątkowo wysoka cena, bo jakby nie patrzeć jest mnóstwo tak drogich śpiworków, ale mimo wszystko to jest sporo. Na szczęście istnieje coś takiego jak promocje i wyprzedaże, na których można upolować świetne okazje!
Całą kolekcję Bunkerów można zobaczyć i kupić w sklepie Muppetshop. Znajdziecie tam zarówno te najnowsze kolekcje, jak i ostatnie sztuki kolekcji uszytej w całości z polaru, które kosztują 299 zł! TUTAJ znajdziecie wszystkie dostępne Bunkery.
Lodger Bunker to idealny śpiworek dla tych, którzy szukają czegoś nie tylko na srogie zimy, ale i chłodną wiosnę czy niezbyt ciepłą jesień. Cena może wydawać się zaporowa, ale to jest śpiwór świetnie uszyty i bardzo dobrze przemyślany, więc warty tych pieniędzy!
Zdjęcia: Agnieszka Wanat
Zawarte w tym wpisie linki, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, ale dla mnie będzie sygnałem, że cenisz moją rekomendację :)