Waga do ważenia niemowląt z całą pewnością nie jest niezbędnym elementem wyprawki. Nie każdy noworodek i niemowlak musi być często ważony w domu, ale jeśli istnieją jakieś medyczne przesłanki do częstego sprawdzania ciężaru ciała (niska waga urodzeniowa, nieprawidłowe przybieranie na wadze) to z całą pewnością posiadanie wagi w domu będzie bardzo przydatne. Starsze dzieci najczęściej ważone są już na normalnej wadze dla dorosłych. My nigdy nie mieliśmy specjalnej wagi dla dzieci, ale ze względu na moje zamiłowanie do liczb i dość częste choroby dzieci, to Franka i Lilę ważyłam na okrągło na naszej wadze – w okresie niemowlęcym ważyłam się razem z nimi, a później odejmowałam pomiary żeby wiedzieć ile oni ważą. Kiedy do przetestowania dostałam wagę Withings Smart Kid Scale, to wiedziałam, że oszaleję na jej punkcie. Bo jest to coś dla prawdziwych gadżeciarzy – waga elektroniczna, która zapamiętuje wynik ważenia, łączy się z aplikacją mobilną w telefonie i przypisuje pomiar wagi do konkretnego dziecka. Nie ma nic prostszego do śledzenia wagi dziecka.
Sam początek naszych testów był dość ciężki, bo jeśli chodzi o gadżety elektroniczne, to trochę czasu zajmuje mi nauczenie się ich obsługi. Ale kiedy już ogarnęłam jak działa waga i aplikacja, to zapałałam do wagi wielką miłością :)
Waga oprócz tego, że jest ładna, jest też bardzo funkcjonalna – w wersji dla niemowląt ma specjalną nakładkę, którą łatwo da się założyć i ściągnąć, w wersji dla większych dzieci jest po prostu małą wagą, na której wystarczy stanąć. Przeznaczona jest dla dzieci od urodzenia do mniej więcej 8 roku życia (do 25 kg), więc jest to inwestycja na długie lata. Włącza się ją jednym dotknięciem i dziecko może ważyć się na niej samodzielnie – nie trzeba zapamiętywać pomiaru, bo waga go pamięta, a my zobaczymy ten pomiar w aplikacji na naszym smartfonie :)
Lila i Franek uwielbiają się ważyć, głównie dzięki temu, że po zważeniu waga wyświetla przypisane do nich zwierzątko oraz ich imię. Czasami ważą się więc kilka razy w ciągu dnia żeby zobaczyć pieska i króliczka. Waga pokazuje czy pomiar został przeprowadzony prawidłowo – czyli sprawdza czy dziecko stało całym ciężarem i czy obie nogi trafiły na środek wagi, a nie poza nią.
Największy problem w trakcie naszych testów miałam z ogarnięciem aplikacji – sama aplikacja jest dość prosta, ale trochę czasu zajęło mi skonfigurowanie jej z wagą i podłączenie wagi do wifi. Chociaż po uważnym wczytaniu się w instrukcję obsługi okazało się, że wcale nie jest to trudne. Po skonfigurowaniu wagi zapamiętywanie wyników ważenia i przypisywanie ich do dziecka dzieje się automatycznie. Wystarczy włączyć aplikację i już. Jeśli zdarzy się tak, że waga nie potrafi przypisać danego pomiaru do żadnego z profilu dzieci, to zapisuje go jako pomiar niezidentyfikowany, możemy albo go usunąć, albo ręcznie przypisać do dziecka.
W aplikacji Withings tworzymy profile dzieci (maksymalnie 4) – dzięki czemu pomiary przypisywane są później do dzieci automatycznie, możemy wpisywać pomiary ręcznie, możemy też umieszczać tam informacje o wzroście dziecka – zarówno wzrost jak i wagę możemy zobaczyć na siatkach centylowych, co też ułatwia sprawdzenie, czy nasze dzieci rozwijają się prawidłowo. Jeśli w domu mamy niemowlę, to w aplikacji możemy umieszczać informacje na temat karmienia – czasu karmienia jeśli karmimy piersią lub ilości zjedzonego mleka, jeśli karmimy sztucznie.
Generalnie waga Withings Smart Kid to jest mega gadżet dla takich freaków jak ja :) Pierwsza dość poważna wada to cena, bo waga kosztuje 699 zł, druga to fakt, że aplikacja działa z systemem iOS, więc musimy mieć iPhone’a, iPada lub iPod Touch. Jest to więc poważny zakup, ale za to na długie lata. Moim zdaniem może być to bardzo fajny prezent dla rodziców-gadżeciarzy, którym chcemy kupić coś droższego :)