Fotelików rowerowych używamy od tak dawna, że w zasadzie ciężko mi sobie przypomnieć, kiedy wyruszyliśmy na pierwszą rodzinną wycieczkę rowerową. W ciągu ostatnich kilku lat przez nasze rowery przewinęło się kilka różnych fotelików, ale przyznam szczerze, że kiedy kilka lat temu zaczęłam wozić Helę w foteliku Bobike Maxi Tour, tak bardzo go polubiłam, że nie chciałam słyszeć o żadnym innym foteliku. Moim zdaniem jest on absolutnym ideałem — bezpiecznym, ładnym, wygodnym i bardzo funkcjonalnym, i jestem całkowicie przekonana, że każdy posiadacz tego fotelika jest nim zachwycony tak samo, jak ja.
Jest duża szansa, że jeszcze nie kojarzycie marki Bobike, gdyż nie są to najpopularniejsze foteliki rowerowe w Polsce, ale moim zdaniem zasługują na uwagę rodziców. Zresztą jestem pewna, że po przeczytaniu tego tekstu będziecie chcieli właśnie taki fotelik kupić. Bobike to marka holenderska, której produkty projektowane są w kraju rowerzystów. Mamy więc pewność, że są stworzone z myślą o tym, by były jak najwygodniejsze dla dziecka i rodzica, a przy tym bardzo bezpieczne. Znak rozpoznawczy tych fotelików to specjalna konstrukcja z podwójnych ścianek, która zwiększa bezpieczeństwo małego pasażera. Kiedy porównacie fotelik rowerowy Bobike z produktami innych marek, zauważycie, że zazwyczaj foteliki mają ściany z jednej warstwy plastiku. Natomiast foteliki Bobike mają zdecydowanie grubszą konstrukcję, co, jak twierdzi producent, wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo w razie wypadku.
Oprócz tego produkty Bobike wyróżniają się wyglądem — ciężko znaleźć inne, tak ładne foteliki. Myślałam, że wizualnie nic naszego fotelika Maxi Tour nie pobije, a potem zobaczyłam model Bobike Go w pastelowych kolorach i zakochałam się na nowo. Na szczęście fotelików rowerowych nigdy nie jest za mało, zwłaszcza, jak się ma dużo dzieci :) Bardzo się cieszę, że mogę pokazać wam obydwa modele, bo różnią się nie tylko wizualnie i funkcjonalnie, ale przede wszystkim cenowo. Poza marką łączy je to, że oba montowane są z tyłu i oba przeznaczone są dla dzieci od 9 do 22 kg.
Fotelik rowerowy Bobike Go
Bobike Go to model stworzony z myślą o krajach europejskich, które nie są Holandią. Oznacza to mniej więcej tyle, że w Holandii się go nie kupi, że jest zdecydowanie prostszy w konstrukcji i tańszy od pozostałych modeli. I jest to dla nas bardzo dobra wiadomość, bo oznacza, że za 379 zł możemy kupić fotelik, który jest bezpieczny, praktyczny i przepiękny.
Bobike Go to fotelik, który ma wszystko, co dobry fotelik powinien mieć. Po pierwsze, jak wszystkie foteliki marki Bobike, ma podwójne ścianki, które poprawiają bezpieczeństwo małego pasażera. Po drugie system montażu fotelika na bagażniku jest najprostszym, jaki widziałam! Nie musimy na bagażniku instalować żadnej bazy, bo baza jest zintegrowana z fotelikiem, więc wystarczy wyjąć fotelik z pudełka, ustawić go na bagażniku w odpowiedniej pozycji i w odpowiednią stronę kręcić pokrętłem tak długo, aż fotelik będzie stabilnie do bagażnika przymocowany.
Sytem mocowania na rowerze
Przyznam szczerze, że ten system montażu mnie zachwycił. Jest to idealne rozwiązanie, jeśli z fotelika korzystacie na różnych rowerach, bo wystarczy, by rower miał bagażnik o szerokości od 12 do 18 cm i odpowiednią średnicę rurek (10-16 mm). Jeśli bagażnik spełnia te wymagania, a producent zezwala na obciążenie bagażnika, to znaczy, że możemy na rowerze zamontować ten fotelik. Bobike Go rozwiązał mój problem z pożyczaniem fotelika dziadkom, bo nie muszę najpierw ściągnąć bazy z mojego bagażnika, następnie montować ją na ich rowerze, a potem zamontować na bazie fotelik, tylko daję im po prostu Go i tyle.
Fotelik rowerowy Bobike Go występuje również w wersji montowanej na ramie. Montaż nie jest tak prosty, jak modelu bagażnikowego, ale da się to zrobić szybko, jeśli oczywiście macie odpowiednią ramę (średnica 28-40 mm). Model montowany na ramie pozwala przesuwać fotelik do tyłu i do przodu w 3 pozycjach, zależnie od wieku dziecka i rozmiaru roweru, tak żeby fotelik i dziecko zmieściło się na rowerze razem z rowerzystą :) Szczerze przyznam, że ja nie jestem fanką montowania fotelików na ramie głównie z tego powodu, że na moim rowerze wymaga to ściągnięcia bagażnika i ustawienia siodełka w zupełnie niewygodnej dla mnie pozycji. Ale podejrzewam, że mało kto ma ten problem, bo mnóstwo rodziców jest zadowolonych z fotelików montowanych na ramie.
Wygoda użytkowania
Siedzisko Bobike Go jest bardzo obszerne, ma wygodne, szerokie podłokietniki, a pod pupą dziecka znajduje się wkładka z miękkiej pianki. Zagłówek fotelika skonstruowany jest tak, by dziecko w kasku mogło wygodnie podróżować. Podnóżki można w łatwy sposób ustawić na odpowiedniej wysokości. Nie potrzebujemy do tego żadnych narzędzi poza ręką. Również pasy bezpieczeństwa bardzo łatwo możemy ustawić na jednej z trzech wysokości.
Bezpieczeństwo
Dziecko podróżujące w Bobike Go przypięte jest do fotelika przy pomocy trzypunktowych pasów bezpieczeństwa. Klamra pasów jest na tyle trudna do odpięcia, że mamy całkowitą pewność, że dziecko nie odepnie jej podczas jazdy. Ja sama muszę ścisnąć klamrę bardzo mocno, więc maluch nie będzie wystarczająco silny, by zrobić to samodzielnie.
Podnóżki fotelika zintegrowane są z osłonami na szprychy, dzięki czemu nie ma możliwości, by dziecko włożyło nogę czy rękę w koło roweru. Paski zabezpieczające stopy dziecka można dość łatwo zaczepić, ale trudniej się je odczepia.
Z tyłu fotelika znajduje się odblaskowa naklejka zwiększająca widoczność fotelika po zmroku. Jest to bardzo proste rozwiązanie, ale trzeba uważać, bo naklejkę można łatwo zerwać (zwłaszcza, jeśli się myśli, że to jakaś naklejka montażowa :D). Ponadto fotelik wyposażony jest w pasek bezpieczeństwa, który należy zapiąć wokół ramy roweru, co jest dodatkowym zabezpieczeniem w razie wypadku.
Wersje kolorystyczne
Fotelik rowerowy Bobike Go występuje w pięciu kolorach. W każdej z nich baza fotelika jest czarna, natomiast siedzisko może być cytrynowe, miętowe, różowe, jasnoszare lub ciemnoszare. Jest więc coś zarówno dla fanów pasteli, jak i osób, które nie chcą się wyróżniać podczas rowerowych wypadów.
Jak już pisałam, fotelik kosztuje 379 zł (zarówno w wersji montowanej na bagażniku, jak i na ramie). Pełna gama kolorystyczna Bobike Go dostępna jest między innymi TUTAJ.
Fotelik rowerowy Bobike Maxi Tour
Maxi Tour to mój ulubieniec. Jest to najdroższy i najbardziej rozbudowany fotelik marki Bobike i polecam go każdemu, kto dużo jeździ z dzieckiem na rowerze, bo jest to jeden z niewielu dostępnych fotelików, który w pełni dostosowuje się do wzrostu dziecka, będzie więc tak samo wygodny dla dwulatka, jak i dla pięciolatka.
System mocowania na rowerze
Fotelik rowerowy Bobike Maxi Tour dostępny jest w dwóch wersjach. My mamy wariant montowany na bagażniku i jestem z niego bardzo zadowolona, choć system montażu wymaga nieco pracy. Na bagażniku o odpowiednich parametrach (szerokość 12-17.5 cm, średnica rurki 10-16 mm) montuje się bazę — montaż nie jest skomplikowany, bo wymaga przykręcenia kilku śrubek i upewnienia się, że baza jest równo ustawiona. Na zamontowanej bazie montuje się fotelik i ten montaż jest banalnie prosty. Plusem takiego rozwiązania jest możliwość szybkiego ściągnięcia fotelika, jeśli nie chcemy wozić go ze sobą, a jeśli dokupimy drugą bazę na bagażnik, to łatwo możemy przekładać fotelik między rowerami.
Bobike Maxi Tour w wersji montowanej na ramie ma w zestawie jednopunktowy uchwyt do ramy oraz bazę na bagażnik. Uchwyt montowany do ramy imituje bagażnik rowerowy, na którym montuje się bazę, a na bazę nakłada się fotelik. Dzięki temu fotelik w tej wersji można zamontować zarówno na ramie, jak i na bagażniku. Możliwość dokupienia uchwytu i bazy na bagażnik sprawia, że ten sam fotelik można w bardzo szybki sposób zamontować na rowerze bez i z bagażnikiem. Jest to więc idealne rozwiązanie dla rodziców, którzy korzystają z jednego fotelika, ale montują go na swoim rowerze w zupełnie inny sposób. Jeśli macie potrzebę ściągnięcia fotelika z roweru, to można bardzo łatwo ściągnąć zarówno sam fotelik, jak i fotelik z uchwytem.
Wygoda użytkowania
Fotelik rowerowy Bobike Maxi Tour to ideał! Jest obszerny, wygodny dla dziecka, z dodatkowymi miękkimi wkładkami pod pupą, plecami i głową. Wysokość zagłówka jest regulowana, a sam zagłówek bardzo zabudowany, dzięki czemu zarówno maluchowi, jak i starszakowi będzie w nim wygodnie, bo wgłębienie na kask będzie zawsze na odpowiedniej wysokości. Dodatkowo, jeśli dziecku zdarzy się w trakcie wycieczki zasnąć, to zagłówek nie pozwoli opaść głowie na boki.
Regulacja zagłówka zintegrowana jest z pasami, więc zawsze mamy pewność, że pasy znajdują się na odpowiedniej wysokości. Pasy są w ogóle dosyć specyficzne, bo zapina się je zupełnie inaczej niż w pozostałych fotelikach, których używałam. Pasy odpina się i zapina nad ramionami dziecka, wpychając sztywne naramienniki w otwory na pasy. Jest to bardzo ciekawe i wygodne rozwiązanie. Dodatkowo sztywne naramienniki podtrzymują głowę dziecka, gdyby zdarzyło się mu przysnąć i głowa stałaby się ciężka.
Wysokość podnóżków w Bobike Maxi Tour można regulować bardzo łatwo (łatwiej niż w Go), dzięki czemu jesteśmy w stanie w kilka sekund zmienić położenie podnóżka i dostosować go do dziecka.
Bezpieczeństwo
Konstrukcja fotelika, czyli system podwójnych ścianek oraz dość mocne obudowanie jadącego dziecka zwiększa bezpieczeństwo. Na pewno bardzo dużym wyróżnikiem jest mocno obudowany zagłówek, który chroni głowę dziecka zarówno z tyłu, jak i z boku.
Sztywna konstrukcja pasów naramiennych sprawia, że dziecko jest zawsze w wyprostowanej pozycji. Bardzo łatwo reguluje się również długość pasów, więc nie ma obawy, że dziecko będzie jechało zbyt luźno zapięte. Wystarczy wcisnąć szary uchwyt przy pasach i ścieśnić lub poluzować pas.
Moim ulubionym dodatkiem do fotelika jest światełko znajdujące się z tyłu zagłówka, które po włączeniu świeci i zwiększa nasze bezpieczeństwo po zmroku. Minus jest taki, że jak się go zapomni wyłączyć jesienią, to do wiosny raczej świecić nie będzie :D Nie musicie sprawdzać, zrobiłam to za was.
No i ostatnia rzecz, czyli stalowa linka, którą przypinamy fotelik do roweru i zapinamy na kłódkę z szyfrem. Całość chowana jest do specjalnej szufladki w siedzisku, więc jest niewidoczna dla oczu. Przyda się, gdyby komuś zależało na tym, by ukraść fotelik.
Wersje kolorystyczne
Fotelik rowerowy Bobike Maxi Tour można kupić w czterech wersjach kolorystycznych — czarną, granatowo-niebieską, szaro-beżową i brązowo-beżową. My mamy wersję denim (granatowo-niebieską) i jestem jej wielką fanką, bo nie tylko ładnie wygląda, ale idealnie komponuje się z moim rowerem!
Fotelik kosztuje 629 zł w wersji montowanej na bagażniku i 679 zł w wersji montowanej na ramie. Nie jest to mało, ale nie jest to również najdroższy fotelik rowerowy, jaki widziałam. Na pewno jest to fotelik, który warto kupić, jeśli naprawdę sporo jeździcie z dziećmi, no i jeśli wiecie, że fotelik będzie służył kilkorgu, a nie jednemu dziecku.
Dlaczego nie mam odchylanego fotelika?
Część z was pewnie zadała sobie to pytanie w trakcie czytania tekstu. Nic dziwnego, bo pytanie nasuwa się samo. Gdzie człowiek nie zajrzy, tam przeczyta, że fotelik musi być odchylany, żeby dziecko sobie smacznie spało podczas jazdy na rowerze. Ja też tak kiedyś myślałam i używałam właśnie takiego fotelika, chociaż z tego odchylania skorzystałam kilka razy, więc na koniec okazało się, że mogłam równie dobrze kupić fotelik nieodchylany.
Czemu nie korzystałam z odchylania? Po pierwsze dlatego, że spanie na rowerze nie jest żadną przyjemnością — gdy śpimy, to nasze mięśnie nie bronią ciała tak, jak podczas czuwania, w związku z czym wstrząsy mogą być nieprzyjemne i niebezpieczne. Raczej nie planowałam dłuższych wycieczek z maluchami, które śpią w ciągu dnia, a jeśli już zdarzały się drzemki to takie pięciominutowe w drodze powrotnej z przedszkola – dobrze zabudowany zagłówek, wgłębienie na kask i sztywne pasy wystarczyły by głowa nie latała na boki. Po drugie odchylenie fotelika zmienia środek ciężkości roweru, co w moim przypadku powodowało bardzo duże trudności podczas jechania, więc dość szybko dałam sobie z tym odchylaniem spokój.
Dlatego fakt, że Bobike nie ma odchylanych fotelików, w ogóle mnie nie wzruszył, bo nie jest to coś, na czym mi zależy. Jeśli dla was jest to ważne, to upewnijcie się, że odchylenie fotelika z obciążeniem w środku nie utrudni wam jazdy rowerem. A jeśli szukacie rozwiązania, które umożliwi dziecku drzemkę podczas wycieczki rowerowej, to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie kupienie dobrej, amortyzowanej przyczepki.
Pamiętajcie o kaskach!
Na koniec jeszcze wspomnę, że dziecko jadące w foteliku powinno mieć kask rowerowy. W przeciwnym razie nawet najbardziej niewinna wywrotka na rowerze może być tragiczna w skutkach. Moje dzieci do fotelików zakładają kaski-orzeszki zabudowane z tyłu. Wynika to z tego, że w takim kasku wygodniej jest się o fotelik oprzeć. Minusem takich kasków-orzeszków jest większa waga oraz mniejszy przewiew, co jest uciążliwe głównie latem. Dlatego najchętniej korzystamy z kasków Bobike Plus, które są lekkie (220 g), bardziej zabudowane, ale z dużą ilością otworów wentylacyjnych. Jest to idealny kask na rolki, hulajnogę i rower, zarówno w chłodne dni, jak i w trakcie upałów :)
Jeśli szukacie fotelika dla większych dzieci, to polecam wam recenzję modelu Bobike Classic Junior, który został stworzony z myślą o dzieciach ważących od 20 do 35 kg!
Zdjęcia: Agnieszka Wanat