Na testowanie Micralite Fastfold czekałam już od dłuższego czasu. Wózek przyciągał uwagę dość niestandardowym wyglądem i wydawał mi się świetną alternatywą dla zwykłych spacerówek. Chciałam też go porównać z testowanym wcześniej Micralite Toro, który świetnie się sprawdza jako miejski wózek 2 w 1.
Konstrukcja Fastfolda podobna jest do Toro – ma on fantastyczne tyle koła – duże, pompowane i z małym rozstawem. Dzięki temu wózkiem można przejechać nawet po bardzo trudnym terenie – wystarczy podnieść przednie kółka do góry, albo ciągnąć wózek za sobą na tylnych kołach. Sprawdza się to również podczas wciągania wózka po schodach. 
Przednie kółka są za to małe i podwójne – takie jak w większości parasolek, dzięki czemu wózek jest bardzo zwrotny. Cała konstrukcja wózka jest pochylona nieco do tyłu (tak jak w Maclarenach), co z jednej strony bardzo ułatwia podbijanie wózka, ale z drugiej uniemożliwia nadmierne obciążanie rączek pustego wózka (ponieważ może się on wtedy przewrócić do tyłu). Stelaż wózka bardzo łatwo się składa i rozkłada, a po złożeniu nie tylko zajmuje mało miejsca, ale również sam stoi, co czyni go idealnym wózkiem dla osób mieszkających w bloku. Wózek jest leciutki, bo w wersji spacerowej waży jedynie 6.5kg.
Gondola wózka jest standardowych rozmiarów, dzięki czemu Micralite Fastfold w tej wersji świetnie się będzie nadawał dla rodzin, które planują używać wózka głównie w miastach spacerując po chodnikach i parkach. Dodając do tego łatwość we wciąganiu wózka po schodach i składanie do małych rozmiarów to jest to wózek idealny dla tych rodziców, którzy muszą wnosić wózek kilka pięter do góry.
Ze spacerówką mam niestety problem. Siedzisko co prawda sprawia wrażenie bardzo wygodnego (materiał wisi na stelażu jak hamak) i Lila uwielbia w nim spać, ale moim zdaniem nie nadaje się ona dla maluchów, które dopiero co przekładamy z gondoli do spacerówki. Po pierwsze nie ma żadnego podnóżka na nogi, więc nóżki cały czas wiszą, a po drugie pozycja leżąca jest tak naprawdę półleżąca. Dodatkowo w moim modelu (starszy Fastfold) szelki przyczepione są na stałej wysokości, przez co małe dzieci mają szelki nad głową. Przy starszych dzieciach (18m+), które są większe i nie muszą spać w pozycji leżącej, spacerówka będzie się bardzo dobrze sprawdzać.
To, co w Micralite Fastfold bardzo mi przeszkadza to mały koszyk (co prawda wielkość koszyka jest porównywalna do zwykłych parasolek, ale ja zdążyłam się już przyzwyczaić do przewożenia pod wózkiem tysiąca rzeczy). Kolejną wadą jest bardzo mała budka w spacerówce, która nie jest w stanie ochronić dziecka przed promieniami słońca – mam wrażenie, że ta budka jest tam tylko pro forma. Co prawda są sposoby żeby nadać jej funkcjonalności przez doczepienie specjalnego daszka, ale moim zdaniem naprawdę szkoda, że w tym modelu budka nie jest większa. Zwłaszcza, że w modelu Toro budka ma standardowe rozmiary. Osobiście przeszkadzają mi małe podwójne kółka, które terkoczą jak w każdej parasolce, ale zdaję sobie sprawę, że to jest moje osobiste odczucie – bo skoro terkoczą nawet najpopularniejsze Maclareny, to znaczy, że większość społeczeństwa nie zwraca na to uwagi :)
Rączki wózka mają bardzo oryginalny kształt i trzeba się nieco do nich przyzwyczaić, ale ja je szybko polubiłam i bardzo wygodnie mi się prowadzi Fastfolda. Niestety wysokość rączek ma ograniczoną regulację, przez co wózek może się nie nadawać dla bardzo wysokich rodziców.
Jeśli chodzi o cenę, to sprzedawany obecnie model Micralite Superlite w wersji z gondolą kosztuje 1749 zł, natomiast sama spacerówka 999 zł. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co takiego jest w nowej gondoli, że kosztuje prawie tyle samo co stelaż ze spacerówką :)
Moim zdaniem jest to jeden z niewielu wózków 2 w 1, który jest naprawdę mały, lekki, zwinny i który posiada właściwości terenowe, no a przede wszystkich bardzo dobrze sprawdza się na schodach. Micralite Fastfold polecam wszystkim rodzicom, którzy szukają lekkiego i małego wózka. Świetnie się sprawdzi w wersji z gondolą i jako spacerówka (dla dzieci 18m+).
A jeśli zaiteresowaliście się wózkami Micralite to tutaj znajdziecie recenzję modelu Toro.
Spodobał Ci się mój artykuł? Poleć go znajomym :)
