Rodzinne wakacje w Arłamowie, czyli relaks dla każdego

Rodzinne wakacje w Arłamowie, czyli relaks dla każdego

Nasze tegoroczne wakacje rozpoczęły się z przytupem, bo zaczęliśmy je rodzinnym wyjazdem na kilka dni do hotelu Arłamów. Gdyby dwa lata temu ktoś mi powiedział, że zakocham się w tym miejscu, to bym nie uwierzyła. Zanim przyjechaliśmy tu po raz pierwszy, wakacje w Arłamowie kojarzyły mi się raczej z luksusem, no i ze sportem (ale raczej zawodowym niż amatorskim). W ogóle nie myślałam o nim, jak o miejscu na rodzinne wakacje, a teraz? Teraz uważam, że jeśli ktoś chce spędzić fajne, rodzinne wakacje w Polsce i bliżej mu do hotelowych luksusów niż schroniskowych klimatów, to powinien w ciemno wybrać Arłamów.

Rok temu zostałam zaproszona przez hotel Arłamów do prowadzenia warsztatów dla dziecięcych gości, zgodziłam się, bo byłam bardzo ciekawa, jak wyglądają wakacje w takim hotelu i kim są hotelowi goście. Przyznaję, że w Arłamowie zakochałam się od pierwszego wejrzenia, zresztą nie tylko ja, bo moje dzieci przez cały tydzień szalały na przeróżnych zajęciach, w basenie, w dziecięcym klubie i jeszcze zanim wymeldowaliśmy się z hotelu, pytały, czy wrócimy tam za rok. No i wróciliśmy! Tym razem nie sami, bo z przyjaciółmi, czyli rodziną Miss Ferreiry!

W tym roku podobało nam się jeszcze bardziej, głównie dzięki temu, że dzieci uczestniczyły w Akademii Juniora ArłaMOVE, a dorośli mieli w związku z tym kilka godzin dziennie wyłącznie do własnej dyspozycji. Ale po kolei!

Hotel schowany przed światem

Hotel Arłamów położony jest w środku niczego, w miejscowości, która przestała istnieć po wojnie. W latach 70. tych powstał tam tajny obiekt W-2, czyli ośrodek wypoczynkowy Urzędu Rady Ministrów, a w stanie wojennym w Arłamowie przebywał internowany Lech Wałęsa. Po upadku PRL, Arłamów podupadł i został przekazany gminie Ustrzyki Dolne, która kilka lat później postanowiła go sprzedać. Arłamów miał szczęście znaleźć się w dobrych rękach, bo od tego czasu mocno się rozwinął. Obok starego budynku hotelu, zwanego teraz Rezydencją, stanął ogromny, ale pięknie wkomponowany w otoczenie Hotel Arłamów oraz robiące duże wrażenie Centrum Sportowe, które stało się drugim domem dla wielu polskich sportowców (trenuje tam między innymi Anita Włodarczyk, a podczas naszego pobytu zgrupowanie w Arłamowie mieli piłkarze Piasta Gliwice).

Zanim przyjechałam do Arłamowa po raz pierwszy, to miałam wrażenie, że stoi on pośrodku niczego i nigdzie się nie da stamtąd dojechać. Teraz wiem, że faktycznie stoi pośrodku niczego, ale w zasadzie nie ma potrzeby, żeby gdzieś z Arłamowa pojechać, bo wszystko jest na miejscu — piękne tereny spacerowe i rowerowe, ogromne SPA, Centrum Sportowe, pole golfowe, stadnina koni, a nawet stok narciarski, jeśli spędzamy tam zimowe ferie. No i wbrew pozorom z Arłamowa można wyskoczyć do Przemyśla (mniej więcej 30 minut jazdy samochodem) lub w Bieszczady (na dojazd do Lutowisk trzeba poświęcić godzinę). W bliższej okolicy możemy znaleźć piękne trasy turystyczne na Pogórzu Przemyskim.

Mnie w Arłamowie zachwyca ogrom zieleni i ciszy. Hotel położony jest na wzgórzu otoczonym ogromnym lasem i jeśli wyjdziemy późnym wieczorem na balkon, to nie usłyszymy absolutnie nic! Przepiękne zachody słońca można podziwiać z tarasu kawiarni Panorama czy z hotelowego basenu. Naprawdę jest to cudowne miejsce dla osób wrażliwych na piękno przyrody.

Rodzinne wakacje w Arłamowie

Duże rodziny to zawsze duże wyzwanie dla hoteli. Kiedy staliśmy się rodziną 2+3 to okazało się, że polskie biura podróży nie mają dla nas żadnych ofert i albo zabieraliśmy ze sobą na wakacje dziadków, którym podrzucaliśmy do pokoju to jedno ponadprogramowe dziecko, albo jechaliśmy na własną rękę. Kiedy Hotel Arłamów zaprosił mnie do siebie rok temu z całą rodziną, to od razu powiedziałam, że to chyba nie będzie takie łatwe. I ku mojemu zaskoczeniu nie stanowiliśmy dla hotelu żadnego wyzwania. Rodziny mają do dyspozycji naprawdę duże i wygodne pokoje oraz apartamenty. Jakby nawet duży apartament był dla was za ciasny, to zawsze można zarezerwować dwa pokoje połączone ze sobą drzwiami. No i w hotelu są jeszcze dwa apartamenty prezydenckie, z których jeden ma 200 m2, dwa poziomy i własną windę! Dla każdego znajdzie się odpowiednio duże miejsce!

W pokoju za dużo czasu spędzać nie będziecie, bo ilość atrakcji przygotowana dla dzieci nie da im chwili wytchnienia — codziennie w wakacje prowadzone są animacje — zajęcia plastyczne, sportowe czy kulinarne. Najmłodsze dzieci mogą spędzić czas w Kids Clubie, z czego Helena korzystała w zeszłym roku, zostając tam nie tylko pod naszą opieką, ale również bez nas (tak! W Arłamowie wiedzą o tym, że rodzice marzą choćby o godzinie spędzonej we własnym towarzystwie i jest możliwość zostawienia maluchów powyżej 2 roku życia na kilka godzin pod wyłączną opieką pracowników klubu!).

Starsze dzieci szybko odkryły pokój gier i niejedną godzinę spędziły, grając na konsoli! Na szczęście w Arłamowie jest tyle atrakcji (w tym warsztaty kulinarne czy barmańskie), że nawet konsola nie była w stanie zatrzymać ich na dłużej. Wieczorami organizowane są gry hotelowe dla rodzin, seanse filmowe i mini dyskoteki. Jeśli w bogatym planie atrakcji nie znajdziecie niczego dla siebie, to zawsze możecie spędzić dzień na basenie, placu zabaw czy w mega piaskownicy. A jeśli chcielibyście mieć dla siebie codziennie kilka godzin wolnego, kiedy nie musicie w ogóle myśleć o tym, gdzie jest i jak się bawi wasze dziecko, to polecam wam zapisać je do Akademii Juniora ArłaMOVE.

ArłaMOVE Akademia Juniora

W tym roku Arłamów przygotował dla dzieci i (przede wszystkim) rodziców wspaniały program sportowy! Codziennie od godziny 10 do 13 dzieci w wieku od 6 do 12 lat mogą wziąć udział w zajęciach sportowych pod okiem instruktorów. Wy przyprowadzacie dzieci do Centrum Sportowego kilka minut przed 10.00 i przez kolejne 3 godziny zapominacie, że zabraliście je ze sobą na wakacje. Możecie ruszyć wtedy do SPA, na basen, na kawę, spacer czy na siłownię, co tam sobie tylko wymarzycie.

Co w tym czasie robią wasze dzieci? Karmią konie i na nich jeżdżą, strzelają z łuku, grają w minigolfa, wspinają się na ogromnej ściance wspinaczkowej, jeżdżą na rolkach czy jeździkach grawitacyjnych. Generalnie nie nudzą się nawet przez chwilę! Nasze dzieciaki chodziły na te zajęcia przez 3 kolejne dni i były zachwycone. Dzięki temu, że codziennie próbowały wszystkiego po trochę, to obserwowały, jak z dnia na dzień idzie im lepiej na ściance czy w strzelaniu z łuku. Dzieci dostrzegły jednak jeden minus Akademii Juniora — nie mogły w tym samym czasie być na innych ciekawych zajęciach. Co świadczy wyłącznie o tym, jak bogaty jest program animacji dla dzieci.

wakacje w arłamowie
wakacje w arłamowie

Akademia Juniora ma jeszcze jedną zaletę — w trakcie tych zajęć dzieci mają okazję poznać inne dzieci, a to oznacza, że również wieczory możecie mieć z głowy, bo te starsze dzieci (10-12 lat) będą wolały spędzać czas z rówieśnikami, niż z wami. Trochę mnie w tym roku zabolało, że Lila z Frankiem mogli zupełnie zapomnieć o mojej obecności w Arłamowie, bo byli totalnie pochłonięci kolegami i koleżankami. Na szczęście mam jeszcze Helę i Felę!

wakacje w arłamowie
wakacje w arłamowie

A i Akademia Juniora jest dodatkowo płatna. Koszt uczestnictwa dziecka w zajęciach to 119 zł od osoby, czyli niecałe 40 zł za godzinę świetnych sportowych zajęć pod okiem profesjonalistów! Moim zdaniem cena jest naprawdę atrakcyjna i nie ma co żałować nawet złotówki. Ale jeśli mam wam sprzedać jedną radę, to warto przed zapisaniem dzieci do ArłaMOVE sprawdzić program atrakcji na cały tydzień i obgadać z dzieckiem, na co chciałoby pójść, bo może się okazać, że któregoś dnia Akademia Juniora koliduje z jakimiś super warsztatami, w których chce uczestniczyć wasze dziecko. Ale jeśli nic z ArłaMOVE nie koliduje, to bierzcie i rezerwujcie, choćby codziennie! Naprawdę docenicie te 3 godziny relaksu! Jeśli pod opieką macie też jakieś dzieci od 2 do 6 roku życia, to warto je wtedy wysłać do Kids Clubu!

A co dla rodziców?

Jak już będziecie mieli te chwile dla siebie, to polecam skorzystać z usług SPA. Ja rok temu nie miałam za bardzo takiej możliwości (przede wszystkim dlatego, że nie było ArłaMOVE), ale w tym roku już nie odpuściłam. Zostawiłam Felicję pod opieką ojca i wujka, a sama z Sarą wybrałam się na godzinny masaż. Słyszałam już rok temu, że SPA jest ogromne i można się tam zgubić! Nam się niestety zgubić nie udało i po tej wspaniałej godzinie trzeba było wracać do rzeczywistości. Gdyby nie to, że zabraliśmy ze sobą dzieci, to przesiedziałabym w nim kilka dni! W SPA znajduje się Świat Saun przeznaczony wyłącznie dla osób dorosłych. Jeśli wykupujecie zabieg w SPA, to wejście do Świata Saun (jednorazowe, bez ograniczeń czasowych) macie za darmo. Jeśli zabiegu nie kupujecie, to taka jednorazowa wejściówka kosztuje 50 zł. Tak, możecie tam spędzić cały dzień, ale warto stamtąd wyjść przed zamknięciem SPA.

Zrelaksować można się też w strefie basenów, są tam sauny, jacuzzi (w tym jedno zewnętrzne z widokiem na zachód słońca), basen zewnętrzny i wewnętrzny. W ciągu dnia było tam co prawda dużo dzieci (w tym rzecz jasna nasze), ale duży teren wokół basenu zewnętrznego sprawia, że każdy znajdzie sobie jakiś spokojny zakątek.

Oczywiście dorośli mogą również korzystać z Centrum Sportowego. Ja w tym roku ze sportów uprawiam głównie przewijanie na czas, ale Michał z Mayconem, mężem Sary, grali tam w tenisa. Bardzo fajne jest to, że w Arłamowie nie trzeba mieć własnego sprzętu, wszystko można wypożyczyć na miejscu. Jeśli marzą się wam wycieczki rowerowe, a nie macie ze sobą rowerów, to można je wypożyczyć w hotelu, można też pograć w golfa na ogromnym polu golfowym, jeździć konno, skorzystać z siłowni, strzelnicy czy pograć w kręgle. Wybór jest ogromny i może zdarzyć się tak, że własny pokój hotelowy będziecie widzieć dwa razy dziennie — przed snem i przed śniadaniem.

A rodzice spragnieni ciszy, braku zasięgu i jakichkolwiek dźwięków cywilizacji mogą się udać na tak zwane kąpiele leśne, czyli całkowite zanurzenie w lesie. Na terenie hotelu, w środku lasu przy klubie golfowym znajduje się specjalnie wyznaczone miejsce z hamakami i leżakami, gdzie można po prostu pobyć z naturą, bez żadnych zewnętrznych rozpraszaczy!

Ekologiczny Arłamów

Gdy człowiek spaceruje sobie po tym Arłamowie, jeździ windą i je śniadania, to co chwile natyka się na jakieś ciekawe ekologiczne rozwiązania. I nie chodzi tylko o to, że w Arłamowie, tak jak w innych hotelach, nie piorą codziennie ręczników, jeśli goście sobie tego nie życzą. Lecz jeśli mamy ochotę przy śniadaniu posmarować sobie chleb masłem, to próżno będzie nam szukać małych masełek w plastikowych pojemniczkach. W bufecie znajdziemy natomiast maszynę, pod którą należy podstawić talerz i wcisnąć guzik, by po chwili na naszym talerzy znalazł się nieduży kawałek masła. Taka maszyna sprawia, że z hotelu nie wyjeżdżają codziennie setki plastikowych pojemniczków po maśle! Powiem wam, że zakochałam się w niej na zabój. W hotelu nie znajdziemy plastikowych sztućców, czy rurek. W hotelowych łazienkach nie ma małych buteleczek z kosmetykami — szampon i mydło znajdziemy w dużych dozownikach. Na każdym kroku będziemy zachęcani do oszczędzania energii. Bardziej dociekliwy gość szybko zorientuje się, że Arłamów ma własną elektrociepłownię, własne szklarnie z ziołami i warzywami czy własną pasiekę. Jest to hotel, który nie tylko dba o swoich gości, ale i o miejsce, w którym stoi. No nie ma się co oszukiwać, to jest taki trochę raj!

Jedzenie, tak pyszne, że śni się po nocach

À propos śniadania, to jedzenie w Arłamowie, to jest coś, o czym potrafimy rozmawiać z dziećmi parę miesięcy po tym, jak wrócimy z wakacji. Nasze doświadczenie z dłuższymi pobytami w hotelach jest takie, że już 3. dnia odkrywamy monotonność menu i nawet jeśli jest smacznie, to po prostu przestajemy mieć ochotę jeść cały czas to samo. Pod tym względem Arłamów jest chlubnym wyjątkiem — menu jest bardzo urozmaicone, jedzenie jest przepyszne i chyba nie zdarzyło mi się zjeść dwa razy takiej samej potrawy. Dla najmłodszych jest specjalny bufet dziecięcy, w którym potrawy są przyjazne dzieciom, ale wciąż dużo bardziej urozmaicone niż spaghetti z sosem pomidorowym i nuggetsy z frytkami. Rzecz jasna zarówno dzieci mogą korzystać ze zwykłego bufetu, jak i dorośli z tego dziecięcego, więc to nie jest tak, że tylko dzieci mogą jeść gofry i naleśniki! Bardzo fajne jest to, że bufet dziecięcy jest niższy i dzieci mogą samodzielnie z niego skorzystać, chociaż warto liczyć się z tym, że i tak najczęściej spotkacie swoje bąbelki przy deserach.

wakacje w arłamowie

No i warto wspomnieć, że na śniadanie w Arłamowie serwuje się… Prosecco! Co prawda odkryliśmy to dopiero pod koniec naszych wakacji, a ja do tego jako matka karmiąca wypiłam tylko łyk, ale Prosecco do śniadania jest wspaniałym powodem, by jeszcze kiedyś do Arłamowa wrócić, już nie jako mama niemowlaka!


Jeśli wciąż szukacie pomysłu na to, gdzie spędzić sierpniowy urlop, to gorąco zachęcam do sprawdzenia oferty Arłamowa. Będziecie mogli naprawdę wypocząć, a wasze dzieci będą zachwycone tym, ile fajnych rzeczy można tam robić. Dla naszych dzieciaków pobyt w Arłamowie to podobny poziom atrakcji co wyjazd do Disneylandu, co jest chyba najlepszą rekomendacją! Ja tak bardzo lubię to miejsce, że chyba kiedyś się ugnę prośbom dzieci, które chciałyby spędzać w Arłamowie swoje urodziny!

Zobacz
więcej

Z dziećmi w góry – Szlak Drewnianych Arbuzów

Z dziećmi w góry – Szlak Drewnianych Arbuzów

Nie jest łatwo przekonać do chodzenia po górach najmłodszych turystów. Na szlakach zazwyczaj szybko się nudzą, a co istotne te najprostsze górskie trasy idealne dla małych dzieci, często są oblegane przez turystów, co zdecydowanie zmniejsza ich atrakcyjność.

Weekend z dziećmi w Gdańsku

Weekend z dziećmi w Gdańsku

Kiedy kilka miesięcy temu Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku zaprosił nas na długi sierpniowy weekend do tego przepięknego miasta, to nawet sobie nie wyobrażałam, jak wspaniały to będzie wyjazd i ile się tam będzie w tym czasie działo.