Kupno wyprawki dla dziecka to jedno z pierwszych wyzwań, które stoi przed młodymi rodzicami. Siłą rzeczy nie znają się oni na dziecięcych rzeczach, a każdy, kogo pytają o radę poleca im coś innego. Dlatego ja (żeby jeszcze bardziej zamieszać w głowach), napisałam własny przewodnik po wyprawce. Ponieważ sama doskonale zdaję sobie sprawę z tego, ile zupełnie nieprzydatnych rzeczy rodzice mogą kupić, skupię się tylko na absolutnie niezbędnych akcesoriach, bez których rodzic się nie obędzie. Moim zdaniem lepiej jest mieć na początku za mało rzeczy i później coś dokupić (albo dostać w prezencie) niż kupić wszystko, co wciska sprzedawca w sklepie i później zastanawiać się, do czego to miało służyć i jak to się stało, że przez pierwszy rok do niczego nie było potrzebne.
UBIERANIE
Największy problem przy zakupach zawsze miałam z wyborem rodzaju i ilości ubranek. Szkół jest wiele, i pewnie każda mama ma inną teorię na ten temat, w związku, z czym po prostu napiszę wam, jakie ubranka kupiłam dla moich dzieci na pierwsze 3 miesiące ich życia.
Body (1) najlepiej kupić zapinane z przodu, a nie zakładane przez głowę, bo na początku ciężko będzie to przekładanie szło. Ja miałam dzieci zimowe, więc miałam w większości body z długim rękawem – w sumie 6 sztuk body w rozmiarze 56 i 6 sztuk w rozmiarze 62. Jeśli dzieci są wiosenno-letnie to body powinny być w większości z krótkim rękawem.
Pajace (2), czyli śpiochy z długimi rękawami, też miałam w ograniczonej ilości. Część z nich była trochę grubsza, część zwykła bawełniana. Ilość proporcjonalna do body, czyli 6 sztuk body w rozmiarze 56 i 6 sztuk w rozmiarze 62. Jeśli dziecko jest wiosenno-letnie to zamiast pajaców można kupić śpiochy (3).
Skarpetki (4) – 4 pary – w sumie zbyt często ich nie używałam, bo dzieci i tak miały stopy cały czas zakryte, ale jak czasami było zimno to zakładałam je dodatkowo na pajaca. Mam wrażenie, że skarpetki częściej są używane przez mamy dzieci wiosenno-letnich jako dodatek do body z krótkim rękawem :)
Dwie cienkie bawełniane czapeczki (5) do noszenia na dworze, kiedy jest chłodno, albo w domu po kąpieli.
Jeśli nasze dziecię rodzi się w trakcie chłodów to powinniśmy się też zaopatrzyć w kombinezon (6), którego grubość powinna zależeć od pory roku oraz ciepłą czapkę (7). Uwaga na czapki wiązane pod szyją – znacznie lepiej trzymają się na głowie, ale niektóre dzieci ich nie tolerują i drą się dopóki się ich nie ściągnie.
Bardzo często mamy zakładają noworodkom rękawiczki-niedrapki (8), które mają zapobiegać drapaniu się po buzi. U nas lepiej sprawdzały się skarpetki nakładane na rączki, bo dziecku ciężej było je zsunąć.
To, co jest najbardziej niezbędne to pieluchy wielorazowe (9), które pełnią bardzo dużo różnych funkcji (podkłady, prześcieradła, śliniaki, ściereczki, chusteczki itp.). Bezwzględnie należy je mieć. Moim zdaniem 5 sztuk pieluch tetrowych i 1 sztuka pieluchy flanelowej (jest grubsza i bardziej miękka) powinny w zupełności wystarczyć na dziecko (u nas w sumie przy dwójce zużyłam ich może 10).
Jeśli mamy potrzebę to możemy kupić też trochę bardziej eleganckich ubranek, czyli spodenki, sweterki, sukienki i rajstopki (10). Nie są to najbardziej komfortowe ubrania dla noworodków, ale jak się rodzic uprze to dziecko nic z tym nie zrobi ;)
Kupując ubranka dla noworodka należy pamiętać, że po pierwsze noworodki nie lubią ani ubrań, ani być ubieranym, więc powinniśmy wybierać miękkie, wygodne, łatwe do założenia rzeczy. Po drugie dzieci strasznie szybko rosną, więc kupowanie dużej ilości ubrań w małych rozmiarach prowadzi do tego, że większości z nich wasze dziecko nigdy nie założy. Po trzecie dostaniecie mnóstwo ubranek w prezencie, więc sami możecie ograniczyć się do zakupu ilości minimalnej.
KARMIENIE
Karmienie to grubszy temat, bo w sumie nigdy tak do końca nie wiadomo, jak ono będzie wyglądało. Najłatwiej mają chyba te mamy, które wiedzą, że nie będą karmiły dziecka naturalnie. W takim wypadku w obowiązkowym wyposażeniu będzie butelka do karmienia (1a). Najlepiej od razu kupić 2 sztuki, ważne żeby smoczek do butelki miał mały przepływ (0+), butelka miała małą pojemność (ok. 250ml) i żeby można ją było łatwo czyścić. Moim typem jest butelka MAM, którą dzięki odkręcanemu denku można łatwo czyścić i sterylizować w mikrofalówce bez żadnych dodatkowych gadżetów.
Musimy się też zaopatrzyć w mleko modyfikowane dla dzieci do 6. miesiąca życia (2a). Najlepiej skonsultować się przed zakupem z zaufanym pediatrą, który doradzi nam, które mleko kupić.
Oprócz tego niezbędna będzie szczotka do mycia butelek (3a). Ja przerobiłam ich kilkanaście i jedyna, którą polecam z ręką na sercu (używam jej już prawie dwa lata i jest nadal w idealnym stanie) to szczotka MAM, która bardzo dobrze czyści butelki, nie rysuje ich powierzchni, jest bardzo wytrzymała i można ją myć w zmywarce.
Te mamy, które planują karmić naturalnie powinny zaopatrzyć się w laktator (1b) do odciągania pokarmu. Ja polecam mały laktator elektryczny, bo łatwiej i szybciej jest nim odciągać pokarm niż ręcznym. Jest znacznie droższy niż ręczny, ale zawsze możemy odkupić laktator od koleżanki, która już go nie potrzebuje i w ten sposób zaoszczędzić.
Oprócz laktatora należy kupić wkładki laktacyjne (2b), dzięki którym nie będzie nam się mleko lało po ubraniach. Ważne też są specjalne biustonosze do karmienia (3b), które bardzo ułatwiają karmienie dziecka. Na początek zalecam rozsądek i kupno jednej paczki wkładek i maksymalnie dwóch biustonoszy. Jeśli okaże się, że wasze dziecko faktycznie będzie długo karmione piersią, to dokupicie więcej wkładek i więcej biustonoszy :)
Największy problem jest wtedy, kiedy planowaliśmy karmić dziecko piersią a wyszło inaczej. Nagle okazuje się, że laktator nie jest potrzebny, ale za to musimy kupić butelki, mleko i szczotkę. U nas tak było przy Franku, który praktycznie od początku był dokarmiany, ale bez problemu udało nam się kupić na szybko mleko i butelkę w aptece pod domem.
Co nie jest niezbędne?
Podgrzewacz może być bardzo praktyczny, ale można się też obejść bez niego. My przy Franku używaliśmy podgrzewacza i bardzo dobrze się sprawdzał. Przy Lili nie użyliśmy go ani razu. Wodę podgrzewaliśmy w czajniku albo w mikrofalówce.
Sterylizator to kolejny gadżet, bez którego da się przeżyć. Ja zawsze wyparzałam butelki i smoczki we wrzątku. Fakt było to trochę czasochłonne, i pewnie sterylizator robi to znacznie szybciej, ale nie miałam nigdy ochoty dokładać kolejnego urządzenia do małej i nieco zagraconej kuchni.
PRZEWIJANIE
Przewijanie jest nierozerwalnie związane z karmieniem i jest to chyba najczęściej wykonywana czynność przy noworodku. Wiadomo, że na początku wszystko wychodzi niepewnie i niezdarnie, w związku, z czym warto sobie ułatwić tę czynność przez dobre przygotowanie otoczenia do przewijania.
Najważniejsze jest to, żeby miejsce, które będzie nam do tego służyło było wygodne i bezpieczne. Dlatego koniecznie trzeba zaopatrzyć się w miękki przewijak (1) z lekko podniesionymi bokami. Warto do niego dokupić dwa pokrowce na gumce (2). Próbowałam zamiast pokrowców używać pieluchy, ale wszystko się rolowało i zjeżdżało, co bardzo utrudniało mi przewijanie, dlatego nie polecam oszczędzać na pokrowcach. Przewijak można postawić na specjalnej komodzie do przewijania, na zwykłej komodzie, na pralce albo zaczepić na łóżeczku – gdzie wam wygodnie, a dziecku bezpiecznie.
Musicie też dokonać wyboru pieluch – mogą być to pieluchy jednorazowe (zwane również pampersami), albo nowoczesne pieluchy wielorazowe. Każda z nich ma swoich zwolenników i przeciwników. Ale bez względu na to, co wybierzecie na początek trzeba kupić jedno (moim zdaniem duże) opakowanie pieluch jednorazowych w rozmiarze 1. W szpitalu raczej nie ma warunków do używania pieluch wielorazowych. Jeśli zdecydujecie się na pieluchy jednorazowe (3a), to pewnie po kilku pierwszych tygodniach trzeba będzie zmienić ich rozmiar na większy, dlatego nie polecam robienia dużych zapasów na początek, bo możecie nie trafić z rozmiarem. Jeśli wybierzecie pieluchy wielorazowe (3b), to już na początku trzeba będzie zainwestować sporo w zestaw startowy.
Przy przewijaniu przydadzą się też mokre chusteczki (4), dzięki czemu dużo sprawniej będziecie zmieniać pieluchę. Warto wybrać takie chusteczki, które są bardzo miękkie, dobrze nasączone i niezbyt intensywnie pachną.
W przypadku podrażnień pupy dobrze sprawdzi się mąka ziemniaczana (5). Można się śmiać z tego, że to pomysł rodem z PRLu (albo i jeszcze starszy), ale mąka działa bezbłędnie. Do tego jest tania. Jeśli macie problem z tym, żeby przy przewijaku stał worek z mąką, to zawsze możecie przesypać ją do bardziej nowoczesnego pojemnika ;)
Na większe odparzenia, przy których mąka sobie nie poradzi polecam bardziej specjalistyczny krem na odparzenia (6) – np. Sudocrem, który co prawda ma bardzo ostry zapach, ale świetnie sobie radzą z bardzo ciężkimi przypadkami odparzeń.
Co nie jest niezbędne?
Brudne pieluchy jednorazowe wyrzucamy do kosza (najlepiej po wcześniejszym zapakowaniu jej do worka foliowego lub specjalnych woreczków na brudne pieluchy – paklanek). Możemy wyrzucać je do kosza w kuchni, albo zaopatrzyć się w specjalne kosze na pieluchy (pisałam o nich tu i tu). Wszystko zależy od tego jak daleko od przewijaka mamy kosz w kuchni i jak bardzo jesteśmy leniwi.
KĄPANIE
Kąpiel noworodka to chyba najbardziej stresująca czynność. Ja zawsze powierzałam ją Michałowi, bo bałam się, że upuszczę albo utopię dziecko. Żeby kąpiel była bezpieczna i ekonomiczna należy zakupić małą wanienkę (1) dla niemowląt. Tutaj wybór jest bardzo duży, może być to najprostsza plastikowa wanienka za 20zł, albo coś tak wyszukanego jak składana wanienka Flexi Bath. Niektórzy kąpią dzieci w specjalnym wiaderku do kąpania niemowląt, więc jest, w czym wybierać.
Przydadzą się też specjalne ręczniki z kapturkiem (2), które ułatwiają owijanie i suszenie niemowląt. Najlepiej kupić 2 sztuki, żeby można było je prać na zmianę.
To, co przy kąpieli jest niezbędne to kosmetyki – my ograniczyliśmy się do minimum – emulsja do kąpieli (3) i oliwka (4). Oprócz tego gaziki (5) i sól fizjologiczna (6) do przemywania oczu i uszu oraz octenisept do przemywania pępka (7).
Raczej nie obędziecie się bez specjalnej szczotki do włosów (8) z miękkim włosiem oraz specjalnych niemowlęcych nożyczek (lub obcinacza) do paznokci (9).
Początkujący rodzice mogą też potrzebować termometru do wody (10), bo zazwyczaj na początku nie ufamy sobie i pomimo sprawdzenia temperatury wody łokciem, używamy też termometrów. Ponieważ bardzo szybko nauczycie się dobrze oceniać temperaturę wody najlepiej kupić najtańszy i najprostszy termometr.
Co nie jest niezbędne?
W sklepach bardzo często można zobaczyć specjalne wkładki do wanienki, na których można położyć dziecko. Rozumiem, że rodzice czują się trochę bezpieczniej kąpiąc dziecko na takiej wkładce, ale spokojnie można sobie poradzić bez niej.
SPANIE
Oprócz łóżeczka z materacem (lub kołyski bądź kosza) będziecie potrzebować dwa prześcieradła (1) na zmianę oraz nieprzemakalny podkład pod prześcieradło (2), żeby w razie przesikania materac pozostał suchy.
Do przykrycia dziecka najlepiej posłuży kocyk (3) (polecam zakup dwóch – jeden cieńszy, drugi grubszy) bądź otulacz (4), lub rożek (5), czyli specjalnie skrojone kawałki materiału, w które będziecie mogli zawinąć dziecko.
Może wam się też przydać smoczek do uspokajania (6). Oczywiście smoczki mają wielu przeciwników, ale ja akurat uważam, że jest to najbardziej przydatny dziecięcy gadżet i warto mieć jeden smoczek w pogotowiu od samego początku. Jeśli się nie przyda to trudno, jeśli się okaże niezbędny to lepiej mieć go w domu niż latać po sklepach w chwili kryzysu. Gdyby ktoś chciał poczytać o tym, dlaczego nie należy się bać smoczków to zapraszam tutaj.
Co nie jest niezbędne?
To, co wam się nie przyda na początku to pościel dla dziecka. Noworodek nie korzysta z poduszki, a kołdra jest dla niego po prostu za duża. Ten zakup spokojnie można odłożyć na później, kiedy dziecko wyrośnie już z rożków i otulaczy i będzie na tyle duże, że się w kołdrze nie zgubi.
SPACERY I PODRÓŻE
Wiadomo, że Ci, którzy planują wychodzić z dzieckiem poza własny dom będą potrzebowali w tym celu wózka. Jego wybór to trudna sprawa i temat mojego osobnego wpisu. Wszystkich zainteresowanych zachęcam do przeczytania o tym, jak wybierać pierwszy wózek.
Jeśli ktoś dodatkowo planuje przewozić swoje potomstwo samochodem, to nie obędzie się bez fotelika samochodowego. W kwestii wyboru fotelika jestem bardzo zasadnicza i przed zakupem gorąco namawiam do zainteresowanie się tematem bezpiecznego przewożenia dzieci w samochodzie. Ponieważ sama nie jestem w tej kwestii ekspertem polecam przeczytanie (najlepiej w całości) bloga osiemgwiazdek, na którym Proste odkrywa wszelkie fotelikowe tajemnice. Obowiązkowa lektura dla początkujących rodziców: to, to i to.
Co nie jest niezbędne?
Na początek można sobie darować zakup nosidła, bo po pierwsze większość z nich nie jest przystosowana do noszenia noworodków. Po drugie możecie spokojnie kupić je po jakimś czasie, kiedy będziecie już sprawniej obchodzić się z dzieckiem. Poza tym przed zapakowaniem dziecka w nosidło warto wybrać się do ortopedy, który będzie mógł ocenić prawidłowość rozwoju stawów biodrowych dziecka.